Witaj Gościu

Cześć

Cieszę się, że do mnie zajrzałeś. Co to za stronka? Ujrzała światło dzienne latem 2010 r., chyba po prostu z potrzeby pisania. Wrzucam tu teksty przeróżne. Czasem coś urodzi się w danej chwili, to znowu pokażę efekt wielomiesięcznej pracy, gromadzenia różnych informacji, których szukam w książkach, archiwaliach, Internecie… Najczęściej dotyczą historii formacji stojących na straży bezpieczeństwa i porządku publicznego, ale też dziejów mojej Małej Ojczyzny - miejsca, w którym łączą się trzy rzeki: Wisłoka, Jasiołka i Ropa. To malownicze bardzo, wyjątkowe pod wieloma względami, Jasielskie.

Poziom prac jest różny. Mają one głównie charakter popularyzatorski. Jednak – chciałbym to podkreślić, Szanowny Czytelniku - że moją ambicją jest być jak najbliżej prawdy.

Nie bądź rozczarowany, jeśli okaże się, że linki przekierowujące do innych tekstów nie będą działać. Skorzystaj wtedy z wyszukiwarki,a tekst łatwo znajdziesz. Linki nie działają z tego powodu, że to już trzecia odsłona tego bloga, w innym kawałku internetowej przestrzeni. Poprzednie strony po atakach spamowych musiały być wygaszane.

Ostatnie i polecane

Wakacyjne derby

Sytuacjami w tym meczu można było obdzielić kilka piłkarskich spotkań (W Lidze Mistrzów albo na mundialu nawet kilkanaście). Były zabójcze kontry i strzały z dystansu, parady bramkarzy i obrona karnego. I aż siedem przedniej urody goli.

Dziś po południu na stadionie przy ul. Rzemieślniczej na osiedlu Hankówka odbyły się wyjątkowe derby. Zmierzyły się zespoły oldbojów i „młodych”. Mimo różnicy wieku, (drużyna oldbojów była starsza o jakieś 250 lat), na boisku długo to właśnie oni dyktowali grę. Wypracowali sobie nawet na wstępie cztery sytuacje sam na sam z bramkarzem. Jednak czy to mokra piłka, czy litość, aby zbyt szybko nie pognębić rywali, powodowały, że piłka za każdym razem trafiała w bramkarza.

Ten brak skuteczności (czy też troska o samopoczucie młodzieży) srodze się zemścił. Końcówka pierwszej połowy to popis młodszych, którzy trzy albo cztery razy trafili do bramki oldbojów.

W przerwie oldboje poprawili bandaże, którymi przed meczem poowijali sobie kolana i kostki oraz zmotywowali się nawzajem niecenzuralnymi słowy. To bardzo pomogło. W drugiej połowie bramki strzelali już zawodnicy obu drużyn. A końcówka bezapelacyjnie należała do „młodych inaczej”. Słusznie zauważył jeden kolega, że gdyby jeszcze tak pograć drugie 70 minut, to na pewno zwycięstwo przypadłoby starszym.

Ostatecznie młodsi zwyciężyli 5:2. Choć pozwolę sobie zauważyć (choć teza ta wypływa nie z dowodów ale z intuicji), że gdyby sędzia miał wąs pod nosem, wynik mógł być bliżej remisu.

Tekst ze strony klubu „Jasiołka” Hankówka-Brzyszczki, z 24 lipca 2010 r.

Komentowanie wyłączone.