W moje ręce wpadł „Jarbuch”, czyli Rocznik Cesarsko-Królewskiej Żandarmerii na 1918 r. Bardzo ciekawe wydawnictwo. Podczas lektury zrozumiałem dlaczego tak dobrze postrzegana była austriacka żandarmeria. (Nota bene pełniła ona policyjną rolę i z niej wywodziła się znacząca część kadry Policji Państwowej Niepodległej Rzeczypospolitej.) To nie tylko profesjonalizm w jej działaniu, o czym wspominałem nie raz w moim cyklu o galicyjskich żandarmach, ale też promocja z wykorzystaniem środków masowego przekazu. Zobacz jak robiono policyjny PR sto lat temu.
Było to jeszcze w dobie przedtelewizyjnej i przedradiowej. Powszechnie królowało słowo drukowane. Wszelkiego rodzaju roczniki i kalendarze były wówczas tym co określić można nazwą „nowych mediów”. Cesarsko-Królewska Żandarmeria miała swój własny rocznik ilustrowany rycinami. Zawarte w nim były szczegółowe informacje na temat poszczególnych regimentów (jeden z nich, nr 5 stacjonował we Lwowie).
Taki rocznik nie był tani. Kiedy ktoś wszedł w jego posiadanie przechowywał go latami. Jarbuch był zwykle czytany przez wiele osób. To sprawiało, że wydawnictwo to było świetnym narzędziem do wykorzystania w promocji etosu służby, zarówno na zewnątrz organizacji jak też w samym żandarmskim korpusie. A w mocno zliberalizowanej monarchii ostatnich dekad jej istnienia podstawowymi wyzwaniami stojącymi przed policją były: dbanie o praworządność i poczucie społecznej służby. Tak samo jak dziś.
Szczególnie wymowne były ryciny wprowadzające do kolejnych miesięcy. Przekonajcie się sami.
Styczeń. Zimą w toku patrolu policjanci wypatrują osób, które potrzebują pomocy. Niska temperatura, śnieżyca – ktoś może nie znaleźć drogi do domu i zamarznąć. Policjant zabiera nieboraka ze sobą i przewozi w bezpieczne miejsce.
Luty. To miesiąc groźny, z uwagi na niskie temperatury, szerzące się choroby. Ludzie biedni, mieszkający samotnie są szczególnie narażeni na niebezpieczeństwo. Tu kobieta, pewnie wdowa z małymi dziećmi, złożona chorobą straciła już wszelką nadzieję. Nie ma nawet sił zapalić w piecu, koniec był bliski. Rodzina zginęłaby niechybnie gdyby nie policyjna pomoc.
Marzec. Na wiosnę mamy roztopy, pękają lody, kra schodzi rzeką. Dochodzi do zatorów, wylewów i podtopień. Policjanci to dzielni ludzie. Chociaż łódź się chwieje funkcjonariusze spieszą z pomocą powodzianom.
Kwiecień. Drogi przejezdne więc aktywizują się przestępcy. Zwalczanie bandytyzmu to podstawowe zadanie Policji. Złoczyńcy napadli na podróżnych. Tym razem mieli pecha. Patrol był w pobliżu. Interweniował skutecznie, wykorzystując środki przymusu bezpośredniego.
Maj. Każda formacja na dzień swojego święta. Jest okazja aby przypomnieć o ważnej roli Policji i zasługach jej funkcjonariuszy. Najwyższe władze biorą udział w uroczystych apelach. Czerwiec. Czas przypomnieć o poszukiwaniu zaginionych, ratowaniu topielców, samobójców. Policjant służy, choć doskwiera skwar czy deszcz. Wciąż w drodze, aby nieść pomoc ludziom dotkniętym przez los.
Lipiec. Policjant jest zawsze tam, gdzie wybuchł pożar. Niekiedy to on jest pierwszy na miejscu. Bohaterski funkcjonariusz narażając swoje życie wynosi dzieci z pożogi.
Sierpień. Policjanci uczestniczą w akcjach charytatywnych. Współdziałają tu z lokalnymi organizacjami. Szczególnie interesuje ich los weteranów. W policyjnej służbie łatwo o uraz, który w konsekwencji może wtrącić w biedę. Wspierają też wdowy po funkcjonariuszach. Solidarność zawodowa to podstawa.
Wrzesień. Warto przypomnieć o wadze policyjnego wyszkolenia. Profesjonalizm w działaniu ma szczególną wagę. Tego oczekuje społeczeństwo od swojej Policji. Październik. Ochrona środowiska to niezwykle ważna kwestia. Kłusownik właśnie wpadł w ręce Policji. Na gorącym uczynku.
Listopad. To miesiąc refleksji, wspominania tych co odeszli. Policja szanuje tradycję. Policjanci odwiedzają groby zmarłych kolegów. Składając kwiaty oddają hołd tym, którzy „polegli w służbie w obronie zdrowia i życia obywateli”.
Grudzień. Taki jest właśnie los policjanta! Najwięcej pracy ma wtedy, gdy inni świętują, korzystają z wypoczynku. Kiedy w domach rodziny radują się byciem razem, ojcowie (i matki) rodzin policyjnych muszą być w służbie. Pilnują aby nic nie zakłóciło świątecznego nastroju.
Fajne i fajnie się czyta. Gdzie Pan znajduje takie ciekawostki?