Jakiś czas temu podejmowałem temat poległych na służbie trzech policjantów z powiatu gorlickiego. Zginęli oni w latach 1921-1924. Okoliczności śmierci jednego z nich – Franciszka Kiebały – opisałem szeroko. Długo nie mogłem natomiast odnaleźć informacji na temat pozostałych dwóch. I oto los się odmienił. W moje ręce wpadł dokument, w którym przedstawione zostały okoliczności walki i śmierci z rąk bandytów starszych posterunkowych: Michała Bobreka i Bronisława Zalasińskiego. Dziś o pierwszym z nich.
Dochodzenie przeprowadzone z powodzeniem
Straszy posterunkowy Michał Bobrek zginął 29 sierpnia 1921 r. Cóż za paradoks! Zanim doszło do tego dramatu odniósł duży sukces. Cztery dni wcześniej, 25 sierpnia, komendant posterunku w Bieczu wysłał go w celu ujęcia sprawców kradzieży dwóch szanownych mieszkańców miasta: dra Zbigniewa Krawczyńskiego i dra Włodzimierza Barańskiego. Policjant cztery dni pracował nad sprawą. W swym dochodzeniu dotarł do Łużnej, gdzie znalazł sprawcę niejakiego Stanisława Kuzę oraz przedmioty pochodzące z kradzieży. Na pewno był bardzo zadowolony z dobrze spełnionego obowiązku.
Znużony parodniowym wysiłkiem, 29 sierpnia, późno, bo około godz. 23 dotarł na swój posterunek do Biecza. Pół godziny później opuści budynek i skierował się do swego prywatnego mieszkania, nieopodal.
Spotkanie z bandycka szajką
Zanim jednak wszedł do budynku coś niepokojącego zwróciło jego uwagę. Zobaczył, że u sąsiada Jana Krakowskiego na podwórzu, kręcą się czterej podejrzani osobnicy. Był policjantem, nie zawahał się więc podjąć kolejnej interwencji. Podszedł w ich kierunku i głośno krzyknął „Stój! Policja!”. Niestety jego podejrzenia były słuszne. Owi osobnicy byli bandytami, do tego uzbrojonymi w broń palną. Właśnie gotowali się do rozboju.
Śmierć podczas strzelaniny
Zaskoczeni wkroczeniem policjanta odpowiedzieli strzałami z broni krótkiej. Strzały były celne. Policjant zdołał jeszcze oddać dwa strzały w kierunku uciekających ale chybił. Jego los był przesądzony. Jak okazało się później jeden z pocisków ranił go śmiertelnie. Zanim nastąpił zgon próbował jeszcze uzyskać pomoc. Strzały wywabiły z domu mieszkańców. Sąsiad Krakowski wybiegł na podwórze, a widząc broczącego krwią policjanta, leżącego pod oknem jego domu, czym prędzej wezwał pomoc lekarza. Kiedy jednak medyk przybył na miejsce posterunkowy już nie żył.
Policyjny pościg
Komendant posterunku Policji Państwowej w Bieczu, przodownik Miśkowiec, wkrótce był na miejscu. Natychmiast zarządził działania pościgowe. Policjanci ruszyli w ślad za zabójcami. Efektem tych działań było zatrzymanie dwóch podejrzanych: Franciszka K. z Turzy i Jana P. z Moszczenicy.
Requiescat in pace
Michał Bobrek, kiedy zginął miał 30 lat. Zostawił żonę i dwoje dzieci. W służbie policyjnej od 1918 r. 30 września 1924 r. Prezes Rady Ministrów przyznał mu pośmiertnie, ze oddanie życia w walce o bezpieczeństwo publiczne Brązowy Krzyż Zasługi.
Najnowsze komentarze