Amerykanie pod wieloma względami byli prekursorami wprowadzaniu różnych narzędzi ułatwiających policyjną służbę. W czasopiśmie „Światowid” z 1925 r. znalazłem fotografię przedstawiającą nowy na owe czasy typ policyjnego pojazdu, służący do konwojowania zatrzymanych. W czasach kiedy w Polsce do doprowadzania złoczyńców policja wykorzystywała furmanki, a gdzie było można – pociąg, musiało to robić wrażenie. Zobaczcie sami.
Zachwalano, że dzięki wykorzystaniu tego pojazdu zbrodniarz nie może nie tylko uciec ale też zaatakować policjanta, czy więziennego strażnika. Poza tym dojechać z nim można szybko angażując tylko jednego funkcjonariusza, a nie całego patrolu.
Jak widać, faktu, że przy okazji publika na mieście miała niezłe widowisko, nie brano w Ameryce pod uwagę. To były zupełnie inne standardy niż dziś. A wystarczy sobie tylko wyobrazić, siebie w samochodzie, oczekującego przed przejściem dla pieszych, kiedy taki konwój zatrzymuje się obok… Przy tym aresztant, choćby taki jak ten – w cylindrze i białej koszuli z muszką – niezadowolony z podróży, próbuje rozbujać mamro na trzech kółkach 🙂
Najnowsze komentarze