Nazwisko Jana Parandowskiego jest bardzo znane. Był autorem wielu książek o starożytności, z których najczęściej wspomina się „Mitologię” i „Dysk olimpijski”. Profesor popełnił też kiedyś tekst poświęcony policji. W jednej z przedwojennych gazet przybliżył najstarszą znaną mu starożytnej formację porządkową, którą można określić takim mianem. Powstała ona w Atenach, pięć wieków przed Chrystusem. Państwo to stało wówczas u szczytu potęgi.
Państwo ateńskie utworzyło formację policyjną, bo było organizmem państwowym w wysokim stopniu rozwiniętym, adekwatnym do rosnących potrzeb obywateli. Zaczynał się czas specjalizacji. „Policja – pisze Autor – pojawia się w wielkich zrzeszeniach ludzi, które rozumieją, że poddanie się pewnemu rygorowi leży ich własnym interesie.”
Ateńczycy uważali za konieczne funkcjonowanie policji ale sami do niej nie wstępowali. Z tą pracą wiązało się bowiem wykonywanie wyroków na skazańcach. A to zajęcie uważali za „rzecz plamiącą i nieczystą”. Tak więc sami sądzili ale funkcje wykonawcze woleli powierzyć niewolnikom.
Niewolników kupowano głównie na wybrzeżach Tracji. Z uwagi na północne pochodzenie nazywano ich Scytami. Płacono za nich sporo, bo trzy-cztery miny srebra. Ta cena nie była przypadkowa ale wynikała ze szczególnych predyspozycji kandydatów do tej służby. Wybierano mężczyzn rosłych i silnych. Trakowie wyróżniali się zręcznością i posługiwali się wyjątkowo groźną bronią. Słynęli z wyjątkowych umiejętności posługiwania się łukiem. Broń tą wytwarzali z rogów, a miotali z niej trzcinowymi strzałami. Potrafili celnie strzelać i z konia i w biegu, i to na obie ręce.
Ci ateńscy policjanci głównie zajmowali się strzeżeniem najważniejszych obiektów. Stąd ich stała obecność w Atenach, straż przy arsenałach, urządzeniach fortyfikacyjnych, w pobliżu arsenałów i świątyń. Silna załoga stała na rynku ateńskim, oddziały Traków pilnowały portu ale były też wysyłane do kolonii.
W mieście stołecznym Trakowie odpowiedzialni byli za porządek na ulicach i placach. Podobnie jak dzisiaj ich obecność była szczególnie potrzebna podczas wszelkich imprez, które gromadziły tłumy ludzi i wyzwalały się wielkie emocje. Trzeba tu wspomnieć o zgromadzeniach ludowych, podczas których toczyły się spory polityczne. Starożytni lubili się też oddawać zabawom. Duże emocje związane były również z rozprawami sądowymi, które miały charakter publiczny. Ponadto straż tracka zajmowała się dozorowaniem więźniów i – jak wspomniano – wykonywaniem wyroków. Dowódcy podlegali Wielkiej Radzie i innym władzom państwa.
Jan Parandowski pisze, że początkowo ten tracki oddział policji liczył 300 osób, następnie został powiększony do 1200. Rocznie rekrutowano do tej służby 30-40 chłopów.
Zdjęcie Parandowskiego ze strony http://jan-parandowski.inmemoriam.org .
Zdjęcie hełmu trackiego z http://badaew.narod.ru/trakian/Helmets_files/pletena.jpg
Najnowsze komentarze