Witaj Gościu

Cześć

Cieszę się, że do mnie zajrzałeś. Co to za stronka? Ujrzała światło dzienne latem 2010 r., chyba po prostu z potrzeby pisania. Wrzucam tu teksty przeróżne. Czasem coś urodzi się w danej chwili, to znowu pokażę efekt wielomiesięcznej pracy, gromadzenia różnych informacji, których szukam w książkach, archiwaliach, Internecie… Najczęściej dotyczą historii formacji stojących na straży bezpieczeństwa i porządku publicznego, ale też dziejów mojej Małej Ojczyzny - miejsca, w którym łączą się trzy rzeki: Wisłoka, Jasiołka i Ropa. To malownicze bardzo, wyjątkowe pod wieloma względami, Jasielskie.

Poziom prac jest różny. Mają one głównie charakter popularyzatorski. Jednak – chciałbym to podkreślić, Szanowny Czytelniku - że moją ambicją jest być jak najbliżej prawdy.

Nie bądź rozczarowany, jeśli okaże się, że linki przekierowujące do innych tekstów nie będą działać. Skorzystaj wtedy z wyszukiwarki,a tekst łatwo znajdziesz. Linki nie działają z tego powodu, że to już trzecia odsłona tego bloga, w innym kawałku internetowej przestrzeni. Poprzednie strony po atakach spamowych musiały być wygaszane.

Ostatnie i polecane

Do menu przedwojennych pensjonariuszy więzienia w Jaśle

sądMówi się, że więźniowie dziś mają bardzo dobre warunki. Tu i ówdzie słyszymy o ludziach którzy starają się aby wrócić za kratki skoro nadchodzi zima, bo i ciepło tam,  i sucho, wikt i opierunek. Właśnie znalazłem w „Ilustrowanym Kurierze Codziennym” notkę świadczącą o tym, że przed wojną też dbano o ludzi przymusem  trzymanych w odosobnieniu. W 1937 roku naczelnik jednego z największych zakładów karnych w województwie krakowskim – Więzienia w Jaśle, ogłosił przetarg na dostarczenie żywności.

Na zdjęciu sąd obwodowy w Jaśle w czasie wcześniejszym, na przełomie XIX i XX wieku. Fragment pocztówki ze strony kartki.umjaslo.pl.

Dziś już nie ma śladów po tym budynku. Więzienie w Jaśle, które przez lata wywoływało u niejednego złoczyńcy (ale pewnie i u boguduchawinnego człowieka) nieprzyjemny dreszcz, zostało zniszczone przez Niemców. W zasadzie, to znajdowało się przy sądzie obwodowym (okręgowym).

Ogromne gmaszysko (oddane do użytku w 1888 r.) górowało nad znaczną częścią miasta. Sąd był w części frontowej, stał tu gdzie dziś mieści się sąd i prokuratura. Z tyłu znajdowało się skrzydło „więzienne” budynku ciągnące się w kierunku dworca. Obok, od strony ul. Kościuszki był, otoczony wysokim murem obszerny spacerniak, gdzie więźniowie zażywali świeżego powietrza.

A oto wspomniane ogłoszenie naczelnika Klerykowskiego, komisarza Straży Więziennej w Jaśle (IKC z 14 grudnia 1937 r. ze strony Małopolskiej Biblioteki Cyfrowej):

ogloszenie

Nie można nic pewnego powiedzieć na podstawie tak skromnych informacji o menu więziennym, ale rzuca się w oczy, że chyba było dosyć urozmaicone. Bo przecież i bułki i pieczywo białe. Mięso też tu miało ważne miejsce.  A ile serwowano słoniny? – Jak widać, zamawiano ponad tonę. Do smaku przyprawiano kminkiem holenderskim i liśćmi laurowymi. Z tego wynika, że Pan Naczelnik Klerykowski nie o samych, przysłowiowych, chlebie i wodzie utrzymywał w jasielskim więzieniu swoich podopiecznych.

 

Komentowanie wyłączone.