Witaj Gościu

Cześć

Cieszę się, że do mnie zajrzałeś. Co to za stronka? Ujrzała światło dzienne latem 2010 r., chyba po prostu z potrzeby pisania. Wrzucam tu teksty przeróżne. Czasem coś urodzi się w danej chwili, to znowu pokażę efekt wielomiesięcznej pracy, gromadzenia różnych informacji, których szukam w książkach, archiwaliach, Internecie… Najczęściej dotyczą historii formacji stojących na straży bezpieczeństwa i porządku publicznego, ale też dziejów mojej Małej Ojczyzny - miejsca, w którym łączą się trzy rzeki: Wisłoka, Jasiołka i Ropa. To malownicze bardzo, wyjątkowe pod wieloma względami, Jasielskie.

Poziom prac jest różny. Mają one głównie charakter popularyzatorski. Jednak – chciałbym to podkreślić, Szanowny Czytelniku - że moją ambicją jest być jak najbliżej prawdy.

Nie bądź rozczarowany, jeśli okaże się, że linki przekierowujące do innych tekstów nie będą działać. Skorzystaj wtedy z wyszukiwarki,a tekst łatwo znajdziesz. Linki nie działają z tego powodu, że to już trzecia odsłona tego bloga, w innym kawałku internetowej przestrzeni. Poprzednie strony po atakach spamowych musiały być wygaszane.

Ostatnie i polecane

Pożary w Harklowej. Rzecz o sprawie kryminalno-politycznej z lat 30.(1)

RopitaTo była najważniejsza sprawa kryminalna w powiecie jasielskim w okresie międzywojennym, a jednocześnie jedna z najgłośniejszych w województwie krakowskim. Jasielscy policjanci aresztowali działaczy komunistycznych. Ale to było tylko preludium do wydarzeń, które miały wstrząsnąć opinią publiczną. Wkrótce potem zaczęły płonąć budynki w najważniejszej dla ruchu robotniczego Harklowej oraz w sąsiednich miejscowościach. Pomimo że liderzy wywrotowców byli pod kluczem, charakter zbrodni wskazywał na tło polityczne.

Foto: jedno ze starych urządzeń przemysłu naftowego w Harklowej.

O Harklowej

Harklowa była najbardziej uprzemysłowioną wsią w Jasielskiem. Funkcjonowało tam kilka przedsiębiorstw naftowych i firmy świadczące im usługi. Można przyjąć, że mieszkańcy tej wsi byli w uprzywilejowanej pozycji, nie doskwierało im w takim stopniu bezrobocie jak w innych miejscowościach, do tego niektórzy mieli niezły dochód z wydzierżawiania przedsiębiorstwom gruntu. Znaczna liczba pracujących tu robotników przyciągała jednak idee radykalne. Przez większość okresu międzywojennego działała tu niejawnie komórka komunistyczna. Wywrotowcy prowadzili agitację, rozrzucali ulotki, namawiali do strajków. Policja Państwowa deptała po piętach podejrzanym o działalność wrogą państwu. Z powodu dużego zagrożenia dla porządku publicznego we wsi istniał posterunek, często gościli tutaj policjanci śledczy, również wywiadowcy z komendy wojewódzkiej w Krakowie.

Jasielska policja rozbija organizację komunistyczną

W marcu 1933 r. jasielska policja zlikwidowała w Harklowej komunistyczną komórkę aresztując czołowych działaczy. Wśród zatrzymanych byli dwaj bracia K.: Stanisław i Wojciech. Komuniści nie zostali wywiezieni z powiatu ale osadzono ich w więzieniu przy Sądzie Okręgowym w Jaśle. Czekając za kratami na proces dumali jaką przyjąć linię obrony. Podobno tam, w więzieniu, wpadli na iście szalony  pomysł. Wymyślili sobie aresztanci , że najlepszym sposobem będzie  terror. Skoro siedzą w więzieniu to wywrotowa akcja w robotniczej wsi odwróci od nich uwagę. Opinia publiczna i władze dojdą do wniosku, że uderzenie w braci K. było chybione, a w okolicy działa zdecydowanie groźniejsza organizacja nie mająca z nimi nic wspólnego.

Bliscy odwiedzali braci K. w więzieniu. Podczas jednej z wizyt Stanisław miał namówić  siostrę aby ta zorganizowała serię podpaleń – należało puścić z dymem dobytek tych, co to byli najbardziej antykomunistyczni. Siostra braci K. nie miała się w to mocniej angażować. Pomysł przekazała towarzyszowi braci K. –   Michałowi (w innym miejscu Józefowi) W. (l.34). Ten z kolei namówił młodego, bo zaledwie 19-letniego wówczas, Stanisława B. Dwaj mężczyźni szybko przystąpili  do działań.

 „Ognista” seria  

Była sobota, 10 września 1933 r. kiedy doszło do pierwszych podpaleń. W Domu Ludowym w Harklowej odbywała się zabawa – bal Ligii Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej. Około godz. 21:45 nagle pojawił się ogień w trzech budynkach w oddalonych od siebie miejscach wsi. Zapaliły się budynki gospodarcze wójta Ducala, majstra placowego z jednej z kopalni Dranki oraz wiertniczego Huzarskiego. Nie było wątpliwości, że to nie przypadek ale zorganizowana akcja.

Ludzie jeszcze nie ochłonęli z wrażenia po wydarzeniach sobotnich a tu dochodzi do kolejnego. Już w poniedziałek palą się zabudowania dyrektora kopalni „Ropita” – Hołduna, a zaraz potem, w sąsiedniej wsi – Kunowej – pożar pochłania dobytek rolnika Czajki, okoliczności zdarzeń są podobne. To nie koniec. Terror nasila się i do 1 października dochodzi jeszcze do 10 pożarów – płoną zabudowania w Harklowej, Kunowej i Wójtowej.

Pierwsze ustalenia policji

Pierwsze dwa tygodnie były dla policji prawdziwą klęską. Kolejnym pożarom nie udawało się zapobiec, okoliczną ludność ogarniała psychoza, a wyjścia na sprawców nie było. Do działań jasielskich śledczych włączyli się specjaliści z komendy wojewódzkiej w Krakowie. Czas naglił i choć śladów nie było to kilka ustaleń było pewnych.

Po pierwsze wartość szkód przekraczała stawki odszkodowań, stąd właściciele byli poza podejrzeniem. Po drugie – pomiędzy pokrzywdzonymi a ludnością wsi nie było zatargów. Zatem nie materialne ani na tle miejscowych waśni miały to być pobudki. Wszystko wskazywało na akcję zbrodniczą zorganizowanej grupy przestępczej działającej z zupełnie innych przyczyn. Dobór osób, którym wyrządzono krzywdę wskazywał na społecznych radykałów – komunistów.

cdn

Komentowanie wyłączone.