Dziś rano ponad 5 minut czekałem na przejazd pociągu pod Strzyżowem. Po kilkadziesiąt aut zdążyło się zebrać po obu stronach ramp. Kilkaset par oczu wypatrywało „Strzały Południa”. Kiedy wreszcie nadjechał mały szynobus, zacząłem liczyć pasażerów. W środku dostrzegłem dwie osoby. Co najmniej jedna z nich to konduktor – myślę sobie – co najmniej… 🙂 Na ten widok, zapewne w niejednym samochodzie rzucono w tamtą stronę mocniejsze słowo. A mnie przypomniało to odkryty niedawno w starym pamiętniku opis pierwszego napadu na pociąg, który wydarzył się w powiecie jasielskim. Było to najprawdopodobniej w 1884 roku!
Chodzi o motyw, który pojawił się we wspomnieniach Jana Bila, mieszkańca Zarzecza (ur. 1897 r.- zm. po 1969 r.) Zanotował on opowieść- anegdotę przekazaną mu przez świadka otwarcia ruchu szynowego na trasie Stróże-Jasło-Zagórz w 1884 r. Autorem opowieści był Jakub Turek, mieszkaniec Majscowej, pochodzący z Osobnicy.
Kolejowa inauguracja
Wydarzyło się to w Trzcinicy. Mały Jakub towarzyszył swojej mamie w pracach polowych. Kobiety z Osobnicy wykopywały rzepę na polu pana z trzcinickiego dworu. Mniejsze dzieci próbowały pomagać matkom w tej pracy ale – jak to brzdące – zajmowały się też psoceniem. Tak się stało, że wszyscy oni po raz pierwszy stali się świadkami przejazdu pociągu. Nieopodal, po szynach przetoczyła się lokomotywa ciągnąc kilka wagonów. Zmierzała w stronę Jasła. Widok wywołał wzburzenie kobiet. Podniosły głośny lament, przewidując rychłe nadejście końca świata. To było pewne, bo „Jancykrys przyjechał ze żelaznym piecem” – z przerażeniem komentowały.
Atak na „Jancykrysa”
Chłopcy, co to niewiele od ziemi odrośli, postanowili uchronić świat od zagłady. Zmówili się, że zaczekają na powrót pociągu i po prostu zlikwidują tego „Jancykrysa”. W tamtych czasach niedorostki nosiły bardzo ubogi strój. Był on jednoczęściowy – zwykła koszulka, porcięta takim jeszcze nie przysługiwały. „Nabrali kamieni do koszul i – pisze pamiętnikarz – czekali poza torem i przed torem kolejowym. Gdy pociąg jechał z powrotym chłopcy powybijali wszystkie szyby w oknach.”[zapis oryginalny – MS]. Zatem, Jancykrysa co prawda nie zlikwidowali ale – trzeba przyznać – zaszkodzili mocno.
Jednak nie był to heroizm
Przy okazji zaszkodzili też sobie. Pamiętnikarz dowodzi, że skuteczność galicyjskiej Żandarmerii była wysoka. Już nazajutrz do osobniczan pracujących na polu w Trzcinicy przyszedł żandarm z Tarnowa. Sprawców zniszczenia zabrał do Gorajowic. Chłopcy trafili przed oblicze pana, który zdaniem autora opowieści – był wówczas „najstarszą władzą w Jaśle”. Ten widocznie nie przyjął czynu malców jako przejawu heroizmu, bo jednak tych którzy chcieli oddalić czas ziszczenia się Apokalipsy, ukarano. „I tam tych starszych pobili paskami a młodszych nastraszyli i na drugi dzień puścili” – trochę smutno, ale przy tym pouczająco, kończy się ta opowieść.
Na zdjęciu głównym: „Jancykrys z żelaznym piecem” z tamtej epoki (prod. 1873) ze strony de.wikipedia.org.
Najnowsze komentarze