Mówi się, że w tej wojnie, chyba jak w żadnej, Opatrzność była po naszej stronie. Przecież bezbożny bolszewik wyciągał rękę po naszą Najjaśniejszą, dopiero co Zmartwychwstałą. Bitwę Warszawską nazwano nawet „Cudem nad Wisłą”. Ale czy bez niebiańskiego wsparcia żołnierz polski by nie zwyciężył? W jednej z gazet z lata 1920 roku znalazłem pełen humoru wiersz sławiący Wojsko Polskie. Zdaniem autora – któż nie zna Kornela Makuszyńskiego?! – oddanie sprawie było tak okrutne, taki był zapał bicia bolszewika, że Stwórca, choć rzeczywiście chciał pomóc – nie tknął ni palcem. Pozostało mu tylko wyrazić swoje uznanie…
Zachęcam do lektury wiersza. Toż przecie mija 95 rocznica tych wydarzeń!
Najnowsze komentarze