Witaj Gościu

Cześć

Cieszę się, że do mnie zajrzałeś. Co to za stronka? Ujrzała światło dzienne latem 2010 r., chyba po prostu z potrzeby pisania. Wrzucam tu teksty przeróżne. Czasem coś urodzi się w danej chwili, to znowu pokażę efekt wielomiesięcznej pracy, gromadzenia różnych informacji, których szukam w książkach, archiwaliach, Internecie… Najczęściej dotyczą historii formacji stojących na straży bezpieczeństwa i porządku publicznego, ale też dziejów mojej Małej Ojczyzny - miejsca, w którym łączą się trzy rzeki: Wisłoka, Jasiołka i Ropa. To malownicze bardzo, wyjątkowe pod wieloma względami, Jasielskie.

Poziom prac jest różny. Mają one głównie charakter popularyzatorski. Jednak – chciałbym to podkreślić, Szanowny Czytelniku - że moją ambicją jest być jak najbliżej prawdy.

Nie bądź rozczarowany, jeśli okaże się, że linki przekierowujące do innych tekstów nie będą działać. Skorzystaj wtedy z wyszukiwarki,a tekst łatwo znajdziesz. Linki nie działają z tego powodu, że to już trzecia odsłona tego bloga, w innym kawałku internetowej przestrzeni. Poprzednie strony po atakach spamowych musiały być wygaszane.

Ostatnie i polecane

Odrębny status mundurowych. Czy w ogóle jest potrzebny?

statusCoraz szersze obejmowanie służb mundurowych regulacjami prawa pracy jest faktem. Trwa właśnie debata na temat obniżenia pensji mundurowym na zwolnieniach chorobowych, której towarzyszy postulat funkcjonariuszy o wprowadzenie płatności – według ogólnych reguł – za służby w niedziele i święta. Czy w ogóle szczególny stosunek administracyjnoprawny w relacjach pracowniczych w służbach mundurowych nie jest już aby anachronizmem? Marian Liwo w swej pracy pt. „Status służb mundurowych i funkcjonariuszy w nich zatrudnionych” dowodzi, że tak.

Na początku bieżącego roku miałem przyjemność otrzymać egzemplarz tej książki od samego Autora. Pracę z zainteresowaniem przeczytałem ale pozostało jakieś poczucie niespełnienia. Pomyślałem, że minie kiedy wyrażę swoja opinię co do jej treści.

Ciekawa historia aparatu państwowego przymusu

Książka, już od pierwszych kart zyskała u mnie z powodu szerokiego wstępu historycznego.  Pierwszy rozdział dotyczy genezy służb mundurowych. Początki „aparatu przymusu”, bo z tym kojarzą się służby mundurowe, jest stary jak stare jest państwo. Autor przybliża historię administracji bezpieczeństwa i porządku od starożytności po czasy obecne, z uwzględnieniem specyfiki polskiej. Tę część warto polecić wszystkim interesującym się historią administracji. Można ją uznać za pewne kompendium wiedzy na ten temat.  Każdemu zatrudnionemu w urzędach i służbach polecam.

Różnorodność opinii

Czym jest bezpieczeństwo? Czym porządek publiczny? Jaka jest ich istota? Na ten temat wypowiadało się wielu. Znany nam autor „Księcia” Nikola Machiavelli i reformator augustianin Marcin Luter, doktor kościoła Tomasz z Akwinu i  Abraham .H. Maslow najbardziej znany z teorii hierarchii potrzeb, obrazowo ujętej w trójkącie. Oni i wielu innych, oczywiście również współczesnych, zostało zacytowanych w tej pracy. Co podnosi atrakcyjność wywodu, to właśnie sięganie w opracowaniu do przeróżnych opinii, często dosyć zaskakujących. Obok wypowiedzi  ludzi nauki różnych epok znajdziemy tu też definicje zawarte w aktach prawnych, a także w słownikach. Na to, że Autor temat traktuje z szerokiej perspektywy, świadczy podrozdział o prawach człowieka, która to problematyka – jak pisze – jest „jedną z najbardziej ważnych idei współczesnych cywilizacji”.  Prawo do bezpieczeństwa jest przecież jednym z praw człowieka. Organy państwa są obowiązane nie tylko nie ingerować bezprawnie w wolności ludzi ale poprzez zapewnienie bezpieczeństwa i porządku dawać możliwość korzystania z prawa do wolności w pełni.

Na ile służba jest wyjątkowa

W kolejnych dwóch rozdziałach Marian Liwo bezpośrednio rozprawia się z problemem „wyjątkowości” służb mundurowych. Szczegółowo przedstawia i porównuje ich kompetencje  oraz specyfikę zatrudnienia. Stara się odpowiedzieć na pytanie: czy odrębny status przypisywany służbom mundurowym i ich funkcjonariuszom jest uzasadniony. Dochodzi do wniosku, że nie! Dlaczego? Dlatego zaś, że primo – wykonują one często te same zadania lub  bardzo zbliżone do firm prywatnych (np. ochrona), secundo – korzystają z tych samych środków przymusu np. broni używać mogą policjanci ale też inspektorzy Inspekcji Transportu Drogowego i firmy ochrony.

Autor zauważa ponadto, że zatrudnianie według różnych zasad, prawa pracy i administracyjnoprawnej skutkuje nieporządkiem prawnym, a argument o większych możliwościach dyscyplinowania i odpowiedzialności funkcjonariuszy „mundurówek”, co w potocznym rozumieniu uzasadnia tryb administracyjny, jest chybiony, bo – jego zdaniem – na gruncie prawa pracy można podobne efekty osiągnąć, a  zależy to jedynie od ustawodawcy. (…) Trudno uznać za racjonalne i przekonujące utrzymanie w polskim systemie prawnym dwóch reżimów zatrudnienia (…), tym bardziej, że w oparciu o zatrudnienie na podstawie stosunku pracy z powodzeniem mogą być realizowane zadania postawione przed służbami mundurowymi.”

I jeszcze na temat pojęcia służby. To termin istotny, bo z niego rodzi się wyjątkowość, to czym zajmują się służby mundurowe wydaje się „wyjątkowym zakresem zadań państwa”. Autor zauważa, że przecież służba wcale nie jest ich domeną. Pełni ją wielu cywilów, pracowników korpusu służby cywilnej. Podobnie jak policjanci, strażacy, czy funkcjonariusze Służby Więziennej cywile również wykonując służbę państwa będąc obowiązanym w pewnym zakresie podporządkować jego interesom swój własny.

Wprowadzenie dla wszystkich prawa pracy uporządkowałoby sytuację zatrudnienia przy możliwym zagwarantowaniu wszystkich funkcji państwa. Poprawiłaby się pozycja obecnych mundurowych, którzy nie byliby traktowani instrumentalnie, „bez liczenia się z wolą zatrudnionego w sprawach, które powinny podlegać osobistej decyzji zatrudnionych(….)” – co w formacjach tych ma często miejsce. Regulacje administracyjno-prawne w tym względzie to zdaniem Autora przeżytek rodem z totalitarnych tradycji.

Właśnie podano w mediach, że policjantka przegrała proces z przełożonym o niegodne traktowanie. Szef miał ją publicznie poniżać, znęcać się nad nią. Ciekawe jest uzasadnienie sądowe. Wytłumaczono w nim, że pozwany miał „swoisty sposób odnoszenia się do podwładnych” i do naruszeń nie doszło. Co innego gdyby to samo miejsce miało w instytucji cywilnej  – tłumaczy sąd. Wtedy kobieta uznana zostałaby za ofiarę mobbingu. 

Czego mi zabrakło

Książka napisana z pozycji prawnika z zakresu prawa pracy. Autor ma ogromne doświadczenie w tym zakresie, to daje odczuć i jego erudycja robi wrażenie. Dostrzega on paradoksy i cały bałagan prawny w sferze formacji mundurowych (tak naprawdę nawet nie wiadomo kogo nazwać mianem mundurowego). Z kart książki przebija postulat reform (podpowiadane są konkretne rozwiązania), porządkowania prawa oraz równego traktowania pracowników. Przekonuje mnie, że tego brakuje i to trafia do mnie w całej rozciągłości.

Jednak czegoś mi jeszcze tutaj brak – pomyślałem po zamknięciu książki. – jeszcze jednego, nie, dwóch wymiarów. Prawo prawem ale nie załatwia wszystkiego. Stosunek administracyjno prawny postrzegany jest tu jako poniekąd krzywdzący zatrudnionych. Ta wyjątkowość  ma zapewnić skuteczność wykonywania zadań, co zdaniem Autora nie potrzebuje odmiennych zasad. A przecież policjant chce czuć się wyjątkowym i często tak się czuje. Ślubował „służyć z narażeniem życia” i już wstępując do formacji z wieloma dolegliwościami się godził. On śmieje się w duchu z funkcjonariuszy innych „cywilnych” organów, z którymi współpracuje, a którzy przerywają akcję, bo jest już po trzeciej i już jest czas zadbania o swoje prywatne interesy.

Jeśli zabraknie poczucia tej wyjątkowości to jak wyegzekwować postawę gotowości do służenia innymi i niesienia pomocy? Na myśl przychodzi mi wypowiedź jednego z protestujących kiedyś lekarzy, który przekonywał, że w dobie kapitalizmu opieka zdrowotna to już nie „służba zdrowia” ale „ochrona”, a „za ochronę trzeba dobrze płacić”. Państwu zaś, jak wiemy, permanentnie brakuje pieniędzy.

Zrównanie w zatrudnieniu postulowane przez Autora z pozycji zatrudnionych służyć powinno lepszej ochronie godności funkcjonariuszy, ale czy w efekcie nie stracilibyśmy wszyscy? Mam obawę, że przyczyniłoby się to do kształtowania funkcjonariusza, który odwróci głowę od nieszczęścia, bo jest „po godzinach”, a zanim podejmie decyzję czy narazić swoje zdrowie – najpierw skrupulatnie oszacuje na ile finansowo mu się to opłaca.

To pierwsze wrażenia. Może jednak się mylę i rzeczywiście regulacjami cywilnoprawnymi można byłoby uregulować wszystkie kwestie. Proszę jednak o dane porównawcze. Skoro administracyjnoprawny model wywodzi się – jak Autor twierdzi – z koncepcji totalitarnych, to może w demokracjach Zachodu funkcjonują sprawdzone systemy, które dowodzą, że to jest możliwe? Takich informacji niestety w tej książce nie znalazłem. A właśnie głównie ciekawość w tym kierunku rozbudziła we mnie monografia Mariana Liwo. Porządkujmy, upraszczajmy system ale aby nie wyważać otwartych już drzwi.

Na koniec

Na koniec chciałbym podkreślić, że monografia ta jest jedną z ciekawszych pozycji traktujących m.in. o prawie policyjnym oraz pozycji Policji i jej funkcjonariuszy w systemie administracji, jaką w ostatnich latach czytałem. Ciekawe informacje odnajdzie tu i prawnik i historyk ale oczywiście także funkcjonariusz służb. Warto aby do niej sięgnęli sami decydenci. Chyba nadchodzi czas aby uporządkować sferę działania państwa, która – paradoksalnie to zabrzmi – przecież sama odpowiedzialna jest za dopilnowanie porządku właśnie. Książkę bardzo polecam.

Dotyczy pracy:

Marian Liwo, Status służb mundurowych i funkcjonariuszy  w nich zatrudnionych, Warszawa 2013.

 

Komentowanie wyłączone.