Witaj Gościu

Cześć

Cieszę się, że do mnie zajrzałeś. Co to za stronka? Ujrzała światło dzienne latem 2010 r., chyba po prostu z potrzeby pisania. Wrzucam tu teksty przeróżne. Czasem coś urodzi się w danej chwili, to znowu pokażę efekt wielomiesięcznej pracy, gromadzenia różnych informacji, których szukam w książkach, archiwaliach, Internecie… Najczęściej dotyczą historii formacji stojących na straży bezpieczeństwa i porządku publicznego, ale też dziejów mojej Małej Ojczyzny - miejsca, w którym łączą się trzy rzeki: Wisłoka, Jasiołka i Ropa. To malownicze bardzo, wyjątkowe pod wieloma względami, Jasielskie.

Poziom prac jest różny. Mają one głównie charakter popularyzatorski. Jednak – chciałbym to podkreślić, Szanowny Czytelniku - że moją ambicją jest być jak najbliżej prawdy.

Nie bądź rozczarowany, jeśli okaże się, że linki przekierowujące do innych tekstów nie będą działać. Skorzystaj wtedy z wyszukiwarki,a tekst łatwo znajdziesz. Linki nie działają z tego powodu, że to już trzecia odsłona tego bloga, w innym kawałku internetowej przestrzeni. Poprzednie strony po atakach spamowych musiały być wygaszane.

Ostatnie i polecane

Rok 1919 r. Kasiarze na gościnnych występach w Jaśle

Te wydarzenia musiały mocno emocjonować mieszkańców Jasła. W maju 1919 r., dzień po dniu, a raczej noc po nocy, doszło do dwóch spektakularnych rabunków. Najpierw okradziona została kasa oszczędnościowa. Kiedy żandarmi głowili się nad ustaleniem tożsamości kasiarzy, przestępcy dosłownie zagrali im na nosie – zrobili kolejne włamanie, i to na sąsiedniej ulicy. Znalazłem opis sposobu działania sprawców w żandarmskich raportach. Zapraszam do lektury.

Dlaczego żandarmskich?

Dlatego, że bezpieczeństwa w tym czasie, na terenie Małopolski strzegła Żandarmeria. Dopiero za pół roku miała ona zostać włączona w skład Policji Państwowej (od 1 grudnia 1919 r.).

Dobry czas dla rozbójników

Był to czas częstych napadów na banki i kantory. Co kilka dni informowała o nich prasa. Przestępcom sprzyjał okres niepewności jaki panował w tych stronach. Służba policyjna dopiero się organizowała, a dostęp do broni był powszechny. Wciąż jeszcze dawały o sobie znać bandy dezerterów i pospolitych złoczyńców. Jednak to co zaszło w Jaśle to była robota profesjonalistów.

Wytrychem i świdrem do Kasy Oszczędności

Najpierw łupem kasiarzy padła jasielska Kasa Oszczędności. Złoczyńcy włamali się do niej w nocy z 6 na 7 maja 1919 r. Sprawę prowadzili żandarmi Rudolf Hartmann oraz Michał Mekełyta. Sporządzili oni raport, który dokładnie opisuje modus operandi sprawców. Żandarmi ustalili, że kasiarze dostali się do budynku kasy używając wytrychów. Próbowali następnie świdrem wywiercić śruby listew drzwi żelaznych. Nie udało im się to, więc żelaznym narzędziem wycięli w drzwiach otwór, przez który mógł wejść człowiek. Tędy weszli do kasy podręcznej kasjera Bulandy, w której uprzednio wycięli otwory w dwóch ścianach. Według zeznań tegoż kasjera przestępcy zabrali około 7000 koron. Kasjer podał dokładnie nominały: 5 razy po 1000 koron, 700 koron srebrnych, w tym 125 srebrnych pięciokoronówek.

Do kantoru Kornfelda przez piwnicę

Kasiarze musieli czuć się bardzo pewnie, bo już następnej nocy dopuścili się kolejnego włamania. Weszli do kantoru wymiany Bernarda Kornfelda w Jaśle przy ul. 3 Maja. Żandarmeria ustaliła, że sprawcy przedostali się przez piwnicę, rozbierając sklepienie z cegieł i podłogę z dębowego parkietu. Wyrządzili spore szkody, bo szacowane na 100 tys. koron. Z kantoru zabrali gotówkę w kwocie 40 tys. koron, asygnaty, papiery wartościowe, m.in. pożyczkowe miast oraz gotówkę w walutach obcych.

Co na to policja?

Żandarmeria łączyła te sprawę z działalnością grupy, która włamała się w Nowym Targu. Tam jeden ze sprawców zatrzymany. Grupa, do której należał liczyła 6 osób, wśród nich była jedna kobieta. Znano personalia włamywaczy i wydano za nimi listy gończe. Podstawą tego skojarzenia była relacja Dionizego i Włodzimierza Wiśniowskich z Jasła, którzy – jak podali żandarmom – przed włamaniem, w pobliżu Hotelu Krakowskiego, mieli widzieć trzech mężczyzn. Do jednego z nich zwracano się „Mosiek”, a takie przezwisko miał jeden z członków grupy. Niestety nie znalazłem informacji, czy sprawcy zostali aresztowani, czy ponieśli karę. Wierzę, że tak. Może kiedyś coś wpadnie w moje ręce przy okazji wizyty w archiwum albo przeglądania ówczesnej prasy. Wtedy na pewno wrócę do tematu.

Na zdjęciu gmach Kasy Oszczędności w Jaśle przy zbiegu ulic Kościuszki i Rejtana. Skoro żandarmi nie podawali lokalizacji, a pisali o budynku, przypuszczać należy, że chodziło właśnie o najważniejszą instytucję kredytową w Jaśle. Nosiła ona ponoć wówczas nazwę  Miejskiej Kasy Oszczędności. Fotografia z Podkarpackiej Biblioteki Cyfrowej.

Komentowanie wyłączone.