Kiedyś w Gruzji było takie powiedzenie dla tych, którzy wybierali się w drogę. Obyś – głosiło ludowe porzekadło – obyś nie wpadł w ręce lekarza albo policjanta – jeden czy drugi zupełnie cię oskubie. Powiedziała nam o tym Lili Zawadzka z „Multiocalenia” w opowieści o swoim rodzinnym kraju. Mówiła to z dumą, bo to powiedzenie jest już zupełnie nieadekwatna do teraźniejszości. Po roku 1991 i odzyskaniu niepodległości przez ten kraj, wiele się zmieniło. A co ciekawe – pierwsza, gruntowna reforma, dotyczyć miała policji właśnie. Zmiana tej formacji na lepsze, miała stanowić dowód takiej samej odmiany państwa.
Po dwudziestu kilku latach policja w tym kraju – zdaniem Lili, która przekonuje, że wyraża opinię wielu – odbierana jest już zupełnie inaczej. Dziś już nie jest ze strachem unikana, nie trzeba opłacać się, ani obawiać podrzucenia „trefnego towaru” przy kontroli, dla podstaw zatrzymania – co kiedyś ponoć zdarzać się miało nagminnie. Obecnie policja nastawiona jest przede wszystkim na pomaganie ludziom.
Na zdjęciu gruziński policjant. Już na pierwszy rzut oka widać na kim wzoruje się Gruzja reformując policję. Czyż podobieństwo umundurowania z NYPD nie jest uderzające? Zdjęcie ze strony gruzińskiego MSW.
Co więcej, pracy na rzecz zmiany priorytetów i postaw stróżów prawa towarzyszyły duże inwestycje w infrastrukturę policyjną. Pobudowano wiele nowych komisariatów, a nowy wzór zakładał rzeczy wprost niebywałe. Skoro działalność formacji bezpieczeństwa i porządku miała być czysta i przejrzysta – jednostki policji otrzymały zupełnie nowy „image”. Budowane są z głównie ze szkła, dając wejrzenie w swoje wnętrze. Stały się ważnym symbolem transparentności władzy.
Patrzyłem na szklane budynki wyświetlane na białej makatce i oczom nie wierzyłem. Policyjne obiekty nie dość, że przeszklone do tego stopnia, że widać pracujących w środku ludzi, to jeszcze mają niebanalny wygląd – fantazyjne kształty, często niespodziewanie wydłużone, sporo łuków, szyb setki nawet, szklane dachy… po prostu kosmos. XXI wiek w architektonicznym rozkwicie.
Na zdjęciu posterunek policji w Mestii, w Gruzji. Fotografie ze strony http://www.e-architect.co.uk/georgia/mestia-buildings
Wszystko co usłyszałem potwierdza Internet. O Gruzji piszą też polscy policjanci, którzy mieli okazję odwiedzić ten kraj. Na temat „policyjnych” reform jest informacji wiele: o wymianach sowieckich kadr i ograniczeniu liczebności policyjnego korpusu, o napiętnowaniu korupcji i radykalnych podwyżkach, dodatkowo uodparniających funkcjonariuszy na słabość do brania łapówek. Poza tym m.in. o wymogu nieustannego patrolowania z włączonymi sygnałami. Nacisk postawiono bowiem na prewencję, policja ma być przede wszystkim widoczna. Tak przecież buduje się poczucie bezpieczeństwa.
Podczas przeglądu strony internetowej policji Gruzji dwie rzeczy mnie ujęły:
1) wyeksponowany kodeks etyczny, oraz
2) niezwykle sugestywne zdjęcia ilustrujące teksty na temat głównych obszarów policyjnej służby. Poniżej zdjęcie do tekstu dotyczącego handlu ludźmi.
Pierwszy punkt kodeksu etycznego gruzińskiej policji ma następujące brzmienie: Podczas wykonywania codziennych obowiązków, policjant stanowczo przestrzega zasad praworządności, legalności, człowieczeństwa, dobrej wiary, poszanowania praw człowieka i podstawowych wolności, sprawiedliwości i bezstronności (tł. własne).
Najnowsze komentarze