Witaj Gościu

Cześć

Cieszę się, że do mnie zajrzałeś. Co to za stronka? Ujrzała światło dzienne latem 2010 r., chyba po prostu z potrzeby pisania. Wrzucam tu teksty przeróżne. Czasem coś urodzi się w danej chwili, to znowu pokażę efekt wielomiesięcznej pracy, gromadzenia różnych informacji, których szukam w książkach, archiwaliach, Internecie… Najczęściej dotyczą historii formacji stojących na straży bezpieczeństwa i porządku publicznego, ale też dziejów mojej Małej Ojczyzny - miejsca, w którym łączą się trzy rzeki: Wisłoka, Jasiołka i Ropa. To malownicze bardzo, wyjątkowe pod wieloma względami, Jasielskie.

Poziom prac jest różny. Mają one głównie charakter popularyzatorski. Jednak – chciałbym to podkreślić, Szanowny Czytelniku - że moją ambicją jest być jak najbliżej prawdy.

Nie bądź rozczarowany, jeśli okaże się, że linki przekierowujące do innych tekstów nie będą działać. Skorzystaj wtedy z wyszukiwarki,a tekst łatwo znajdziesz. Linki nie działają z tego powodu, że to już trzecia odsłona tego bloga, w innym kawałku internetowej przestrzeni. Poprzednie strony po atakach spamowych musiały być wygaszane.

Ostatnie i polecane

Ostatni beskidnicy z Jasielskiego

konfederacja barskaKim byli beskidnicy, wie każdy, kto interesuje się historią naszej okolicy. Tych, którym miano to nic nie mówi – spieszę powiadomić, że tak nazywano opryszków, co to przez kilka stuleci dawali się mocno w znak mieszkańcom tych ziem. Ochronę dawało im lesiste pasmo Beskidu i bliskość Węgier, gdzie łatwo umykali pogoni. Znalazłem właśnie ślad o zbójnictwie, którym parali się mieszkańcy jednej z górskich wiosek leżącej w dzisiejszym powiecie jasielskim. Robili to jeszcze w połowie XIX wieku.

Polska wieś pomiędzy wsiami Rusinów

Informacja o tym znajduje się w pamiętniku Wojciecha Frankiewicza (zm. Po 1969 r.), mieszkańca malowniczej wielce wsi Myscowa leżącej nad Wisłoką, w sąsiedztwie Krempnej. Zapisał on przekazany mu z tradycji, niedawnej zresztą, opis miejscowości Huta Polańska, z której sam się wywodził. Warto dodać, że przed wojną była to wieś nietypowa zupełnie. Leżała ona na terytorium zwanym Łemkowszczyzną, tuż przy granicy ze Słowacją (termin „Łemkowie” upowszechnił się w XX wieku, do niedawna używało się określenia „Rusini (karpaccy)”  . Zamieszkiwali ją jednak w przeważającej części Polacy. Pozwolę sobie jeszcze dodać, że w Internecie podawane są błędne informacje o powstaniu osady. Najprawdopodobniej za ks. Władysławem Sarną, który nie zgłębiając tematu, w „Opisie powiatu krośnieńskiego” podał, że miejscowość lokowano prawdopodobnie wtedy co sąsiednie, a więc w końcem XVI lub na początku XVII stulecia.

W rzeczywistości powstała później, dopiero w XIX wieku. Przodkowie mieszkańców Huty osiedlili się tutaj końcem XVIII lub na początku XIX wieku. Według tradycji byli oni szlachcicami, uczestnikami Konfederacji Barskiej (Frankiewicz pisze też o Insurekcji Kościuszkowskiej). Część osiadła w lasach powyżej wsi Polany, początkowo egzystując w szałasach budowanych w górach, nad potokami.

Napadali na kupców i dwory

Z czego utrzymywali się powstańcy? Z tego co podaje kronikarz, to zajmowali się prymitywną uprawą poletek wykarczowanych wśród lasów. To nie mogło pozwolić na godne przeżycie. Dlatego też parali się również rabunkiem napadając na kupców. W stosunkowo niewielkiej odległości przechodziły bowiem dwa ważne szlaki na Węgry, przełęczami: przez Barwinek i Ożenną.  Frankiewicz dodaje jeszcze, że mieszkańcy osady brali udział w napadach na dwory w czasie Wiosny Ludów, u nas bardzo mocno zapamiętanej z uwagi na tzw. rabację chłopską (1846) oraz przemarsz wojsk rosyjskich na pomoc cesarzowi austriackiemu przez Żmigród na południe, przełęczą w Ożennej (1848).

Ten ostatni epizod, tj. napady na dwory, to już raczej nie z powstańcami należy kojarzyć ale z ich potomkami. Ci ostatecznie zdecydowali się zmienić styl życia. Dogadali się z właścicielem Polan, który pozwolił im na karczunek  i założenie wioski, która powstała w dolinie. Zdaniem Frankiewicza, pan wyjednał u władz austriackich amnestię dla złoczyńców. Ponadto założył na miejscu Hutę Szkła sprowadzając nowych osadników, siłę fachową tej branży. Szkło wytapiano z drzewa pochodzącego z karczunku pod pola nowej wsi.

Pojanosikowi epigoni

Zbójnictwo, które przez stulecia było plagą tej okolicy, ograniczono już w XVIII wieku. Najlepszym przykładem jest tu znana historia Janosika, faktycznie straconego na początku XVIII wieku, w polskim filmie – kilkadziesiąt lat później, już pod zaborem austriackim. Po I zaborze (1772) Karpaty przestały być rubieżą państw, co jeszcze bardziej ułatwiało władzom zwalczanie beskidnictwa. Tym ciekawszy wydaje się więc zbójnicki epizod założycieli  Huty Polańskiej. Moim zdaniem jak najbardziej należy im się miano ostatnich tutejszych beskidników.

Dodam jeszcze, że Wojciech Frankiewicz pisał pamiętnik pół wieku temu. Wówczas jeszcze – jego zdaniem – istniały ślady po pierwotnych siedzibach szlachty – przodków mieszkańców wsi.

Ilustracja – obraz „Konfederacja barska” z Wikimedia Commons/domena publiczna. 

Komentowanie wyłączone.