To już nie miesiące, ale lata chyba, odkąd zainteresowałem się postacią Juliusza Marossànyi’ego – przedwojennego starosty jasielskiego – i postanowiłem przybliżyć ją Sz.P. Czytelnikom. Kiedyś, na tym blogu, opublikowałem kilka szkiców, wspominających o nim. Co mnie zaskoczyło, to duże nimi zainteresowanie. Wkrótce odezwało się kilka osób. Jedni – głównie powiązani z nim rodzinnie – dziwili się, że wreszcie ktoś o nim pisze nieco inaczej, to znaczy nie ogranicza się do peerelowskiego stereotypu „złego sanacyjnego starosty”. Inni znowu poszukiwali informacji, bo natrafili na niektóre jego osiągnięcia, a nie znajdowali nigdzie biogramu. Mając świadomość, że wciąż nie jestem na to gotowy, postanowiłem jednak zacząć pisać…
Wstęp
Juliusz Józef Feliks Marrosànyi to niewątpliwie ważna postać w historii Jasła, i nie tylko naszego miasta. Do tego o niezwykle bogatym życiorysie. Dość wspomnieć, że był starostą w kilku miastach, przyjacielem prominentnych polityków i artystów, bywalcem salonów, duszą towarzystwa, próbującym sił w poezji i chiromantą. W czasie wojny niewątpliwie bohater ruchu oporu. Uwięziony przez gestapo – paradoksalnie – w zakładzie karnym, który sam budował, wkrótce potem przeżył koszmar Auschwitz, gdzie stracił żonę. Po wojnie postrzegany jako nieprzyjaciel komunistycznego systemu, pracownik wyjątkowej instytucji kultury – wawelskiego muzeum. I ktoś taki pozostaje niemal nieznany…
Pochodzenie i młodość
Marossànyi to węgierskie nazwisko. Właściwie zapisuje się je z kreską nad „a” – zwrócił mi uwagę jego wnuk, Andrzej Marossànyi, którego odwiedziłem w krakowskim mieszkaniu. To bardzo ważne, bo to wskazuje, że nazwisko jest szlacheckie. Jak więc widać, do dziś w rodzinie tej przetrwała duma z powodu niepospolitego pochodzenia. Ród ten do Polski prawdopodobnie przybył z Transylwanii, w czasach galicyjskich.
O transylwańskich pochodzeniu świadczy choćby indeks pochowanych na Starym Cmentarzu w Tarnowie, najpewniej krewnych. Znajdziemy w nim grobowiec rodzinny Karola Marossanyi (1820-1892). Obok pochodzenia wskazane jest stanowisko jakie pełnił – starosty w Nowym Sączu. Jest też grobowiec, w którym pochowana została Franciszka Marossànyi, żyjąca w latach 1836-1898. Co ciekawe, leży wspólnie z członkami innych rodów o zagranicznym pochodzeniu. Wiele rodzin przybyłych z monarchii naddunajskiej po zagarnięciu południa Rzeczypospolitej przez Habsburgów miało tworzyć fundament cesarskiej władzy, w kolejnych pokoleniach polszczyło się, wydając potem zasłużonych dla Polski ludzi. To określenie pasuje mi też do tej rodziny.
Tablica z rodzinnego grobowca na Starym Cmentarzu w Tarnowie. Zdjęcie z portalu www.polski-cmentarz.pl.
Co wiemy o młodości Juliusza Marossànyi’ego? Pan Grzegorz Olszewski z Nowego Sącza, autor jego pierwszego biogramu, zamieszczonego w niedawno wydanej monografii „Ziemia Sądecka” podaje, że Juliusz urodził się 10 lutego 1886 r. Dorastał w rodzinie urzędniczo-prawniczej. Jego ojcem był notariusz, matką Wanda, długoletnia urzędniczka w biurze rady powiatowej [Nie podaje którego powiatu ale prawdopodobnie był to Nowy Sącz albo Tarnów]. Do gimnazjum uczęszczał w Tarnowie, które skończył maturą w 1905 r. Bezpośrednio potem podjął studia prawnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim. W 1910 r. zdał egzamin sądowy, a w roku następnym zaliczył jeszcze egzamin z nauk politycznych. Zapewne w tym kierunku szły jego zainteresowania – faktem jest, że zdobył dobrą podstawę dla swojej przyszłej kariery w administracji.
c.d.n.
Witam jestem przodkiem Starosty bardzo bym chciał wiedzieć jaki był herb Juliusza gdyż była to rodzina z pogranicza Węgiersko Rumuńskiego z Transylwanii miał on tytuł hrabi oski co świadczy w nazwisku kreseczka nad a jeżeli ktoś zna albo ma ten herb był bym bardzo wdzięczny.
Panie Pawle, sorry, ale na pewno nie jest Pan przodkiem Starosty 🙂 Musiałby mieć Pan bardzo dużo lat! Niestety nie wiem jaki był herb tego rodu.