Jednym z większych osiągnięć jasielskich policjantów przed wojną było zlikwidowanie bandy niejakiego Floriana Jureczka. Rozbójnik dopuszczał się kradzieży i rozbojów, a wpadł po napadzie na konwój pocztowy przewożący dużą sumę pieniędzy na trasie Gorlice-Jasło.
Na zdjęciu ambulans pocztowy z woj. krakowskiego z okresu międzywojennego. Fotografia ze strony printerest.com.
Do wydarzeń tych doszło jesienią 1935 r. Jureczek z kamratami działał na terenie powiatów gorlickiego i jasielskiego. Po serii bandyckich sukcesów, rozzuchwalił się do tego stopnia, że zaplanował napad na wóz pocztowy. Ambulans [taką nazwą określali pojazd w tamtych czasach] kursował z Gorlic do Jasła. Do napadu doszło 1 listopada tego roku w Libuszy. Pierwsza cześć planu Jureczka się powiodła. Uzbrojony bandyta wraz z „towarzyszami” zatrzymał wóz i przejął pocztową kasę. Zdobycz była okazała – trzy tysiące złotych! Wkrótce jednak szczęście go opuściło.
Nie wiemy, czy policjanci wiedzieli o jego zamiarach i przygotowali zasadzkę. Faktem jest jednak, że bardzo szybko wpadli na jego trop. Herszt bandy po pościgu został osaczony przez mundurowych. Znajdując się w sytuacji bez wyjścia – załamał się. Jego los był tragiczny. Jak napisano potem w sprawozdaniu wojewody krakowskiego: „w obawie przed ujęciem pozbawił się życia wystrzałem z rewolweru w głowę.”
Osiągnięcie zostało podane do wiadomości na kartach rozkazu komendanta wojewódzkiego Policji Państwowej w Krakowie w 20 listopada 1935 r. Wymieniono w nim komendanta powiatowego komisarza Jerzego Waltera i komendanta posterunku w Jaśle starszego przodownika Ignacego Potoczka oraz trzech szeregowych z podlegającego pod komendę w Jaśle posterunku w Szerzynach. Sposób nagrodzenia posterunkowych (otrzymali po 50 zł) wskazuje na to, że to oni bezpośrednio brali udział w pościgu za bandytą. Bohaterami tej opowieści byli: przodownik Jan Kasprzyk komendant posterunku oraz dwaj jego podwładni: starszy posterunkowy Władysław Leśniak i posterunkowy Stanisław Bochniak.
Najnowsze komentarze