Witaj Gościu

Cześć

Cieszę się, że do mnie zajrzałeś. Co to za stronka? Ujrzała światło dzienne latem 2010 r., chyba po prostu z potrzeby pisania. Wrzucam tu teksty przeróżne. Czasem coś urodzi się w danej chwili, to znowu pokażę efekt wielomiesięcznej pracy, gromadzenia różnych informacji, których szukam w książkach, archiwaliach, Internecie… Najczęściej dotyczą historii formacji stojących na straży bezpieczeństwa i porządku publicznego, ale też dziejów mojej Małej Ojczyzny - miejsca, w którym łączą się trzy rzeki: Wisłoka, Jasiołka i Ropa. To malownicze bardzo, wyjątkowe pod wieloma względami, Jasielskie.

Poziom prac jest różny. Mają one głównie charakter popularyzatorski. Jednak – chciałbym to podkreślić, Szanowny Czytelniku - że moją ambicją jest być jak najbliżej prawdy.

Nie bądź rozczarowany, jeśli okaże się, że linki przekierowujące do innych tekstów nie będą działać. Skorzystaj wtedy z wyszukiwarki,a tekst łatwo znajdziesz. Linki nie działają z tego powodu, że to już trzecia odsłona tego bloga, w innym kawałku internetowej przestrzeni. Poprzednie strony po atakach spamowych musiały być wygaszane.

Ostatnie i polecane

O dominikanach żmigrodzkich (8). Epitafiami bogomodlcy Żmigród słynął

d5Było wydarzenie, a nawet dwa, w dziejach Żmigrodu, które na lata rozsławiały gród nad Wisłoką. Głowy czołowych rodów kraju, gościły w mieście, a publikacje jakie w związku z tym powstały, były latami czytane w sarmackich dworach, a może i królewskich. Chodzi mi o pogrzeby dwóch przedstawicieli głośnego w dziejach Rzeczypospolitej Obojga Narodów rodu Stadnickich piszących się „ze Żmigroda”. Na uroczystościach pogrzebowych doktor teologii Andrzej Radawiecki – komisarz generalny prowincji dominikanów krakowskich – wygłosił specjalne mowy, które do dziś mogą budzić podziw nad erudycją kaznodziei. Stanowią świetny pomnik tamtego, sarmackiego świata.

d214 września 1614 roku to data pogrzebu Andrzeja Stadnickiego w Żmigrodzie Nowym. Rzekomo, możny ten magnat nie zabiegał o zaszczyty ale zajmować się miał czynieniem dobra. Był uznany przez „Bogomodlcę” – tak siebie nazywał Radawiecki – za wzór do naśladowania dla ludzi ze stanu szlacheckiego. Stąd tytuł mowy – „Prawy Szalchcic”. Kazanie miało głęboki przekaz moralny – dużo miejsca poświęcono rozważaniom na temat cnót chrześcijanina i szlachcica. A ja wybrałem fragment z „równościowym” motywem, dzisiaj też obecnym w tego rodzaju kazaniach. Charakterystyczne był wówczas odwoływanie się do opinii myślicieli chrześcijańskich, filozofów starożytnych i Biblii. Przekonajcie się sami.

Jedna tedy i jednaka natura/ nie masz różności w niej: jeden człowiek nad drugiego nie jest w naturze zacniejszy. Pięknie Mojżesz tę lekką chełpliwość ludzką /stanów różnych/zniósł. Bo kiedy pojedynkiem [najpierw] wspomina Adamów z gliny a Ewy z kości początek/ naostatku [na koniec] tak zamknął [podsumował]: masculum et foeminam creauit eos: męża i białogłowę stworzył ich: jakoby rzekł/ równych koniecznie [całkowicie]. Tak z wybranych środków drzewa/ jako i z całego niewypolerowanego / dom jest drzewiany.

Ziemią jesteśmy wszyscy/ kiedy na początek wejźrzemy [spojrzymy]: w nikczemnościach poczynamy się i rodzimy/ nie masz różności ubogiego i króla. A to król mówi zacny/ szlachetny/ i święty: Memento Domine quia puluis sumus: Pamiętaj na to Panie, że jesteśmy proch.

d1

„Prawy szalchcic” to też człowiek miłosierny, pomagający ubogim…

Ale i Pitagoras chociaż poganin/ kiedy go pytano/ czym się kto najpodobniejszy bogom stawa, rzekł: Si cunctis benefaciat. Jeśliż wszystkim dobrze czynić będzie. Pilno on tego strzegł/ i jaśnie ukazował serce swe skutkiem miłosierne/ wszystkim dobrze czyniąc.

Doznawali tego okoliczni kapłani/ i zakonnicy przy majętnościach jego. Żadnemu u niego wrota zawarte nie były: nikogo on darmo z domu swego nie wypuścił. Świadczą tu teraz ci wszyscy obecni kapłani łzami swojemi/ że go miłowali: a słusznie jako dobrodzieja. Ale i my ubodzy Dominikani znaczną szczodrobliwość jego w siebie mamy. We Żmigrodzie majętności swej własnej Kościół zmurowany i Klasztor z dochodami nadał. 

d412 listopada 1629 r. odbył się pogrzeb Mikołaja Stadnickiego ze Żmigroda – syna wspomnianego Andrzeja. Piastował on m.in. funkcję stolnika przemyskiego. 15 lat po pogrzebie ojca „Szlachcica Prawego” znów w Żmigrodzie odbywa się nabożeństwo pogrzebowe. Przyjeżdżają przedstawiciele możnych rodów. Prałat dominikanów Radawiecki wygłasza kolejną mowę. Zostaje ona spisana i opublikowana.

Opatrzona tytułem „Prawy Ojcowic”, traktuje o relacji syna z ojcem – wzorem cnót obywatelskich. Zacytujmy fragment o relacjach ojca i syna.

Raczej Ociec synowi mów: Znam cię synu miły mój kochany/ za własnego i prawego syna swego: znam za dziedzica nie tylko Żmigroda/ i majętności inszych/ ale pobożności cnót i spraw moich chrześcijańskich. Mówi zaś syn do Ojca: Rodzicielu mój najmilszy/ znam cię za prawego Ojca/ i dobrodzieja mego: dałeś mi nie tylko krew twoją zacną szlachecką/ a z nią skłonność do dobrego/ ale i żywiłeś mnie przystojnie; a to największe wziąłem od ciebie to/ żeś mi jako dobry chrześcijanin i katolik/ a pobożny Ojciec/ dał świątobliwe/ katolickie/ i zacne/ jakie mnie należało [się] wychowanie. 

Dzieła ojca Radawieckiego zaliczane są do tzw. zwierciadeł obywatelskich – dzieł polityczno-społecznych, mających na celu wpływać na postawy czytelnika, budując poszanowanie dla cnót obywatelskich. Charakterystyczne jest w nich „zestawienie barokowej fascynacji grozą memento mori z wykładnią o szlacheckiej wolności i równości – ukazywanej na tle równości każdego człowieka wobec śmierci.” (T. Bałuk-Ulewiczowa, Z dziejów zwierciadła władcy, w: O senatorze doskonałym, Warszawa 2009).

 

Komentowanie wyłączone.