Witaj Gościu

Cześć

Cieszę się, że do mnie zajrzałeś. Co to za stronka? Ujrzała światło dzienne latem 2010 r., chyba po prostu z potrzeby pisania. Wrzucam tu teksty przeróżne. Czasem coś urodzi się w danej chwili, to znowu pokażę efekt wielomiesięcznej pracy, gromadzenia różnych informacji, których szukam w książkach, archiwaliach, Internecie… Najczęściej dotyczą historii formacji stojących na straży bezpieczeństwa i porządku publicznego, ale też dziejów mojej Małej Ojczyzny - miejsca, w którym łączą się trzy rzeki: Wisłoka, Jasiołka i Ropa. To malownicze bardzo, wyjątkowe pod wieloma względami, Jasielskie.

Poziom prac jest różny. Mają one głównie charakter popularyzatorski. Jednak – chciałbym to podkreślić, Szanowny Czytelniku - że moją ambicją jest być jak najbliżej prawdy.

Nie bądź rozczarowany, jeśli okaże się, że linki przekierowujące do innych tekstów nie będą działać. Skorzystaj wtedy z wyszukiwarki,a tekst łatwo znajdziesz. Linki nie działają z tego powodu, że to już trzecia odsłona tego bloga, w innym kawałku internetowej przestrzeni. Poprzednie strony po atakach spamowych musiały być wygaszane.

Ostatnie i polecane

O rosyjskiej okupacji w Kątach przed 100 laty

RosjanieOkupacja rosyjska w czasie Wielkiej Wojny trwała w Kątach od 26 grudnia 1914 r., czyli od św. Szczepana, do ofensywy gorlickiej w maju 1915 r. Wcześniej Rosjanie byli tutaj przez dwa tygodnie od połowy listopada do 6 grudnia. Marcin Kwiatek – naoczny świadek tamtych wydarzeń – przytacza na kartach swych wspomnień trudne relacje mieszkańców wioski z kwaterującymi tutaj rosyjskimi piechurami.   

Rekwizycje

Jak to podczas okupacji, rekwizycje były prawdziwym utrapieniem. Żołnierze zabierali bydło na rzeź, siano i słomę dla koni. „Ludność tutejsza, – pisze Kwiatek – a przeważnie kobiety stawiały uporczywy opór, były wypadki strącania sołdatów ze strychu przez miejscowych, przy zabieraniu ostatków siana czy słomy. Ciekawy wypadek przydarzył się w gospodarstwie Kostrząbów. Żołnierze zabrali z ich zagrody   barana. Zobaczył to syn Kostrząbów – Andrzej. Nie chciał pozwolić Rosjanom na zabranie zwierzęcia. Zdeterminowany był bardzo.  „Chwyciwszy tegoż nieszczęsnego barana on z jednej strony sołdaci z drugiej strony i baran został na połowę rozerwany żywcem.” – jednym zdaniem drastyczną tę scenę opisał Kwiatek.

W Kątach głośno było o tragedii gospodarza z pobliskiego Skalnika – Chopiaka. Rosjanie zabrali mu  cielną jałowicę, a zostawili krowę starowinkę. Nieszczęsny wpadł w tak wielką rozpacz, że popełnił samobójstwo.

mapa1

Nasza część Karpat, patrząc od strony Węgier, na fragmencie ryciny z niemieckiej książki „Der Krieg 1914-1919 in Wortund Bild”.

Rozstrzelanie szpiega

Rosjanie, podobnie zresztą jak Austriacy, robili pokazówki aby zniechęcać do współpracy z wrogiem. 17 stycznia 1915 r., w Nowym Żmigrodzie pod Dębiczem, odbyła się egzekucja mężczyzny oskarżanego o szpiegostwo. Zebrał się tłum ludzi, autor był jednym z wielu świadków rozstrzelania rzekomego szpiega. Wielki smutek ogarniał młodego człowieka patrzącego na doprowadzenie nieszczęśnika na miejsce stracenia w towarzystwie księdza żmigrodzkiego Wilczewskiego, który udzielił skazanemu sakramentów.

Wschodnie święta w Kątach

czerkiesiAutor kroniki nie ogranicza się jednak do spraw negatywnych. To na co zwrócił uwagę młody mieszkaniec wsi, to okazywana duża religijność Rosjan. W Kątach stacjonowała piechota, żołnierze byli rozlokowani w domach. Boże Narodzenie przeżywać im przyszło w trudnych warunkach. Duże wrażenie wywierały chóralne śpiewy pieśni nabożnych, które rozlegały się wieczorem w każdym zamieszkałym przez nich domu. Żołnierz, zanim położył się do snu, „stawał do modlitwy przed obrazami wiszącymi na ścianach naszych domów. Modlitwy przed spaniem można było zauważyć nawet u kozaków i czerkiesów.”

Na zdjęciu Czerkiesi w strojach narodowych z XIX wieku. Foto z pl.wikipedia.org.

Na zdjęciu głównym rosyjscy żołnierze podczas ataku na wojska austro-węgierskie w Karpatach zimą 1914/1915 r. Fragment ryciny z książki „Der Krieg 1914-1919 in Wortund Bild”.

Komentowanie wyłączone.