Ta sprawa to niewyjaśniona zagadka. Choć od tamtego dnia minęło już ponad 70 lat! Były przodownik Policji Państwowej Józef Kasprzyk został aresztowany przez NKWD. Stało się to na oczach jego żony i dziecka. Po tym jak sowieci pod bronią wyprowadzili go z domu, wszelki ślad o nim zaginął. Rodzina wielokrotnie podejmowała próby uzyskania jakichkolwiek informacji o jego losie. Bezskutecznie. Do dziś najbliżsi nie wiedzą gdzie znajduje się jego grób. Być może gdzieś tu w Polsce, być może daleko stąd na Wschodzie, zginął na „nieludzkiej ziemi”.
Józef Kasprzyk był przedwojennym policjantem. W okresie międzywojennym pełnił służbę w kilku posterunkach powiatu jasielskiego. We wrześniu 1939 r. wraz z wieloma żołnierzami i policjantami opuścił kraj, trafiając na Węgry. Stamtąd wrócił do okupowanej Polski. Podobnie jak inni funkcjonariusze Policji Państwowej został „pod groźbą najwyższej kary” zobligowany do służby w okupacyjnym aparacie władzy jako funkcjonariusz Policji Polskiej (tzw. granatowej)
Na zdjęciu Józef Kasprzyk. Fotografia z drugiej połowy lat 30. XX wieku
W czasie wojny pełnił służbę w posterunkach w powiecie jasielskim, a także być może w innych powiatach. W czasie trudnej służby podczas okupacji większość policjantów jasielskich współdziałała z Państwem Podziemnym. Nie wiem jeszcze czy wśród nich był Józef Kasprzyk. Faktem natomiast jest, że społeczna ocena jego służby musiała być dobra. Świadczy o tym wynik postępowania wyjaśniającego, które przeprowadzały wobec byłych funkcjonariuszy PP władze powojenne. Komisja Rehabilitacyjna w 1948 r. uznała go za „zrehabilitowanego”.
Najnowsze komentarze