Otwarcie
Zapise wom teroz do izna brewiternie wsystko, jak, gdzie, kiedy i co, żebyście wiedzieli kogo i na co mocie posłem i ze te dwadzieścia koron, co fasuje dziennie, za darmo nie biere. Otóz tak widzicie! Słuchajcie! Jak mi już legitymacyjo poselsko z Wiednia przyszła, z wezwaniem, na który dzień mam się stawić w Wiedniu do poselskiego łoranio, spakuwałem cystom bieliznę do kuferka, wzionem scotke, szwarc, brzytwe, mydło, garnusek masełka, syr, chlebuś na drogę, wycołowałem zone i dziecka, łotarłem rękawem łze z oka, zrobiłem krzyz święty na sobie i hajda skapami do Jasła na stacyjon.
Na stacji kolejowej w Jaśle
Łurzendnik zblod jak ściana i powiedzioł trzensoncym się głosem: „O bardzo pana posła przeproszom, tu jezd pocekalnio piersy klasy. Niech pan poseł będzie taki łaskaw tam iść i na pociong pocekać”. A jo mu wtedy dopiro: „To tak? To chłop jak posłem nie jest, to mu pon ma gadać ty. I to dopiro jak posłem ostatnie mo prawo sacunku? Pamiętaj pon. Jak bym się dowiedzioł, że będziesz jesce chłopa pomiatoł i traktował go per ty, to wtedy pon pozno, co znacy chłopski poseł, Jakub Madej z Brzysck! Rozumis pon?”
Takem go moi mili starantowoł! O, bo jo jestem prubant! Jo tak! Jo zawse tak! Nikomu najpirw nie powiem zem poseł. zeby sie przekonac skiem mom co cynienio. Bede tak robił jak polski król Kazimierz Wielki, co się nawet za dziada przebiroł, zeby się ino dowiedzieć, jacy som ludzie. O, już ten łurzendnik kolejowy drugi roz chłopu ty ni powi – bo sie bedzie boł, zeby znowu na jakiego posła nie trafił. Boć nie ino jo jeden z chłopów je posłem. Je posłem i Józek Stanisewski mój somsiad z Bukowy, je Cieluch, je Harnek, je Myjok, Siwula, Wójcik i nos kochany Kuba Bojko. Same chłopy jak uloł. Teroz taki łurzendnik com go starantowoł dziesiontnemu łopowi zeby sie wagowoł chłopom gadać per ty, bo go moze spotkoć to, co jego spotkoło. Jo wiem, ze was już dzisiaj inacy w łurzendach traktujom po tem wypodku. Za wasą kwardą ludowcowom wole, zeście się nie zlenkli i nie dali bałamucić i wybroliście mnie, chłopa na posła, już mocie z tego pirsy prefit.
Bo wom przyrzekom, ze gdzie ino przyjdzie, od jakiego łurzendu, jak tam na stacyjonie w Jaśle bede kiwoł i tarantowoł wsyćkich gryzipiórków, zeby wom bracio lzy było zyć na świecie i zebyście wsędzie culi, jak to powiedzioł poeta jakisik, jak równi z równymi i wolni z wolnymi.
(WIWAT! NIECH ŻYJE NASZ POSEŁ KUBA MADEJ! BRAWO! BRAWO!)
Nie dla chłopa pierwsza klasa
Panie Boże, wielgi zapłać za takie uznanie myj działalności poselskiej. A tera słuchajcie dali.
Łobzirom sie i widze: konduktor! Acha, myśle sobie. Bratu, Toś się znowu dostoł.Tak mu wtedy powidom spokojnie stajonc na schodkach wagonu: „A gdzieś tu pon mo ten pelegrof któryby pirse klasę lo panów ino przeznacył, a chłopu kazoł jechoć trzeciom klasom albo w końskim wozie?” Tak powiedziołem: w końskim wozie! A konduktor wtedy: „A gdzie mocie łojciec bilet?”. A jo do niego: „A gdzie jest taki pelegrof, ze sie bilet mo pokozywać na schodkach?”. Konduktor zgłupiał do izna. Oberok mi puścił i godo: „Ano beziem widzieć”. A jo mu: „Ano bedziemy”.
Wtedy jo pokozoł mu legitymacyjo poselsko. Po łobejrzeniu legitymacyji konduktora jakby kto bez łeb ćwieknoł, zblod na amen trzęsiącą renkom legitymacyjo oddoł, zasalutowoł i powiedzoł: „Przeprosom piknie pana posła: i zaraz wysed. Zostołem w przedziale som jeden, łoparłem se głowę ło takom poduszke z haksamitu. co umyślnie lo panów z boku jest urządzono, zeby jem było dobrze spoć, zapoliłem se fajecke, zamknołem ocy i rózne myśli zaceny mi się pelentać po głowie. „Boże Boże wsechmogoncy” – pomyślołem – „w stajenceś się rodził, na sianie miendzy bydlentami i chłopski, pasterski naród ukochołeś. Ty królu i władco świata, dzienki ci za to, ze pzysły przecie takie casy, kiedy chłop ponizony został wywyssony”.
________________________________________
Jakub Madej zwraca się do wyborców językiem dla nich zrozumiałym. Snując opowieść w sposób zajmujący działa na emocje, powoduje, że uczestnicy wiecu kibicują mu w jego podróży, są dumni z tego jak sobie radzi w świecie dla nich zupełnie obcym, „wśród panów”. To znamionuje dobrego polityka. Nie bez przyczyny zostawał posłem kilkukrotnie, najpierw dwa razy wybierano go do austriackiej Rady Państwa, a potem był posłem na Sejm Niepodległej Rzeczypospolitej dwóch kadencji.
Dar przemawiania niewiele by jednak znaczył bez pracy, z której korzystali mieszkańcy Ujazdu i okolicznych miejscowości. Jakub Madej był wójtem Ujazdu, ale też członkiem Rady Powiatowej jasielskiego starostwa, przewodniczącym Kasy Stefczyka (niestety nie udało mi się ustalić gdzie) oraz prezesem miejscowej ochotniczej straży pożarnej. Prowadził gospodarstwo rolne, które odziedziczył po ojcu. Żył w latach 1868-1964.
prosze jesli Ktos z użytkowników tego forum wie gdzie moge znależć informacje o posle na sejm austryjacki „Jan Harnek „z gogołowa to prosze o informacje