Witaj Gościu

Cześć

Cieszę się, że do mnie zajrzałeś. Co to za stronka? Ujrzała światło dzienne latem 2010 r., chyba po prostu z potrzeby pisania. Wrzucam tu teksty przeróżne. Czasem coś urodzi się w danej chwili, to znowu pokażę efekt wielomiesięcznej pracy, gromadzenia różnych informacji, których szukam w książkach, archiwaliach, Internecie… Najczęściej dotyczą historii formacji stojących na straży bezpieczeństwa i porządku publicznego, ale też dziejów mojej Małej Ojczyzny - miejsca, w którym łączą się trzy rzeki: Wisłoka, Jasiołka i Ropa. To malownicze bardzo, wyjątkowe pod wieloma względami, Jasielskie.

Poziom prac jest różny. Mają one głównie charakter popularyzatorski. Jednak – chciałbym to podkreślić, Szanowny Czytelniku - że moją ambicją jest być jak najbliżej prawdy.

Nie bądź rozczarowany, jeśli okaże się, że linki przekierowujące do innych tekstów nie będą działać. Skorzystaj wtedy z wyszukiwarki,a tekst łatwo znajdziesz. Linki nie działają z tego powodu, że to już trzecia odsłona tego bloga, w innym kawałku internetowej przestrzeni. Poprzednie strony po atakach spamowych musiały być wygaszane.

Ostatnie i polecane

O galicyjskich żandarmach (4)


„Z głową otwartą, obrotny w obejściu”

Postawiliśmy tezę, że C.K. Żandarmeria Krajowa była formacją elitarną. Postaramy się tego dowieść. Elitarności sprzyjały przede wszystkim surowe kryteria doboru i system awansowania. Żandarmem mógł zostać jedynie były doświadczony żołnierz, po zakończeniu służby w wojsku. Nie mógł mieć mniej niż 20, a nie więcej niż 40 lat. Musiał być zdrowy, mieć odpowiedni wzrost i budowę ciała według ówczesnych wymogów wojskowych. Przykładano uwagę do wykształcenia i inteligencji kandydata, miał „być człowiekiem z głową otwartą, obrotnym w obejściu”.

Aby to sprawdzić wymagano od niego napisania dyktanda i rozwiązania zadań arytmetycznych. Dla zapewnienia wysokiej dyspozycyjności kandydat miał być stanu wolnego: kawalerem lub wdowcem bezdzietnym. Od tego wymogu i kryterium dopuszczano odstępstwa, ale decyzja należała do ministra obrony krajowej lub upoważnionego przezeń krajowego dowódcę żandarmerii. Poza tym skrupulatnie badano jego przeszłość pytając o zachowanie w miejscach, gdzie poprzednio przebywał i pracował. Sprawdzano czy nie ma skłonności do nadużywania alkoholu, hazardu lub innych nałogów.

Kto spełnił te kryteria, przez rok stawał się „próbnym żandarmem”. Dopiero po tym okresie sprawdzającym  mógł zostać zaprzysiężony. Ale zanim do tego doszło, rekrut uczestniczył w szkoleniu, które odbywało się w systemie skoszarowanym. Szkolono go najpierw teoretyczne przez 3 do 5 miesięcy, po czym zdawał egzaminy. Następnie odbywał szkolenie praktyczne. Przez cały czas nadzorowano jego zachowanie ingerując daleko w sprawy prywatne, nawet w sposób wydatkowania zarobionych pieniędzy. W. Strzelecki, który w książce „Od kmiecia grodowego do granatowej armii” z 1934 r. podkreśla profesjonalizm żandarmów, chwali ten model kształcenia jako formujący żandarma „w samozaparciu, znoszeniu trudów i wzmacnianiu charakteru”. Dzięki temu – zdaniem tego tego badacza – w tym korpusie „nie znana była korupcja”.

Zwalczanie korupcji, jako zjawiska najbardziej przecież zagrażającego praworządności, służyły również odpowiednie zarobki. Po okresie próbnym, kiedy to żandarm otrzymywał 1 złotego reńskiego dziennie, z chwilą objęcia obowiązków na posterunku mógł cieszyć się pełnym wynagrodzeniem. A to wynagrodzenie było wysokie. W ustawie dotyczącej płac służbowych i zaopatrzenia żandarmerii, która weszła w życie 1 stycznia 1872 r., określono zarobki żandarma na kwotę 400 złr, sierżant żandarmerii miał zarabiać 500 zł, zaś wachmistrz – 600 złr. Żandarmi otrzymywali ponadto dodatki za wysługę, po trzecim roku – 50 złr., po 6 latach – 100 złr., po 12 – 150 zł, po 18 – najwyższy w kwocie 200 złr.

Aby porównać je z innymi zawodami sięgnąłem do jednej z prac Jadwigi Hoff.  Okazuje się, że w tym czasie w małych miastach Galicji dniówka zarobnika dziennego wynosiła zaledwie od 0,25-0,50 złr., płaca tamtejszego stróża nocnego – 60 złr, a policjanta około 100 złr. W tym czasie lekarz zarabiał około 120 złr. Najwyżej opłacani w urzędzie, poza burmistrzem, byli sekretarz gminy i miejski weterynarz. Najniższy stopniem żandarm z kilkunastoletnim stażem, miał  uposażenie porównywalne z tymi urzędnikami. Dowódcy mieli je już sporo wyższe.

Ponadto żandarmi mieli szereg przywilejów, które gwarantowały stabilność służbową. Na przykład w sytuacjach, gdy obowiązki wymagały oddalenia się od siedziby posterunku na dłużej niż 24 godziny, żandarmowi przysługiwało tzw. „wyżywne” i zwrot opłaty za kwaterę. Żandarmi otrzymywali dodatkowe pieniądze w związku z  przenosinami i delegowaniem oraz co roku dodatki na uzupełnienie ubioru. Mieli uprawnienia częściowo płatnej, a w określonych przypadkach – darmowej opieki medycznej.

Obowiązywała zasada, że nieoficer służbę w żandarmerii rozpoczynał zawsze od najniższego stopnia, aby objąć stanowisko starszego posterunkowego należało zdać egzamin. Korus oficerów tworzono w drodze awansu spośród podoficerów, a wyjątkowo do korpusu mogli być przyjmowani, posiadający odpowiednie predyspozycje, oficerowie z armii lub z obrony krajowej. Otrzymanie stanowiska oficerskiego wymagało zdania egzaminu oficerskiego. Aby być dopuszczonym do takiego egzaminu osoby wstępujące z armii miały obowiązek odbyć 6-miesięczną służbę próbną. Zdobycie szlifów oficerskich wiązało się z dużym prestiżem, oficerów żandarmerii wszystkich stopni mianował cesarz na wniosek ministra obrony krajowej.

W ostatnich dekadach istnienia monarchii zmieniał się skład osobowy galicyjskiej żandarmerii. Coraz częściej w szeregi tej formacji przyjmowano Polaków. Sprzyjał temu przepis ustawy z 1876 r., który wymagał aby kandydat znał język kraju, lub części kraju, w którym miał pełnić służbę. Polacy w coraz większym stopniu obejmowali stanowiska dowódcze. W ostatnich dekadach pełnili już funkcje komendantów oddziałów , wchodzili też w skład lwowskiego sztabu, byli oficerami eksponowanymi. Bernard Kayser , który zgłębiał ten temat podaje, że na przykład w 1911 r., na stanowiska 6 oficerów sztabowych 4 zajmowali Polacy, natomiast spośród 43 innych stanowisk oficerskich, które wówczas były obsadzone, Polacy zajmowali 33 (76,7%).

W naszych rozważaniach wypłynęliśmy na dosyć szerokie wody, oddalając się od spraw Jasła i okolic. Ale nie mogłem sobie tego darować, bo to w szeregach tej formacji zdobywali szlify ludzie, którzy potem tworzyli policję i żandarmerię wolnej Polski. W następnych publikacjach z tego cyklu postaram się temat bardziej zregionalizować. Skieruję się w stronę jasielskiego oddziału C.K. Żandarmerii, znalazłem bowiem kilka ciekawych informacji, których do tej pory nie widziałem w opracowaniach,  m.in. na temat struktury  oraz  komendantów tutejszego oddziału. Mam też kilka dokumentów z realizacji zadań związanych z bezpośrednią  ochroną ludzi.

Foto: kapelusz c.k. żandarma z www.militaria-antic.hu

Poprzednie odcinki:
1 -żandarm budził respekt
2 -w czasach absolutyzmu
3 -„w imieniu prawa”
3 i 1/2 -służba straży nocnej

3 i 3/4 -policyjne zadania wójta

Komentowanie wyłączone.