Witaj Gościu

Cześć

Cieszę się, że do mnie zajrzałeś. Co to za stronka? Ujrzała światło dzienne latem 2010 r., chyba po prostu z potrzeby pisania. Wrzucam tu teksty przeróżne. Czasem coś urodzi się w danej chwili, to znowu pokażę efekt wielomiesięcznej pracy, gromadzenia różnych informacji, których szukam w książkach, archiwaliach, Internecie… Najczęściej dotyczą historii formacji stojących na straży bezpieczeństwa i porządku publicznego, ale też dziejów mojej Małej Ojczyzny - miejsca, w którym łączą się trzy rzeki: Wisłoka, Jasiołka i Ropa. To malownicze bardzo, wyjątkowe pod wieloma względami, Jasielskie.

Poziom prac jest różny. Mają one głównie charakter popularyzatorski. Jednak – chciałbym to podkreślić, Szanowny Czytelniku - że moją ambicją jest być jak najbliżej prawdy.

Nie bądź rozczarowany, jeśli okaże się, że linki przekierowujące do innych tekstów nie będą działać. Skorzystaj wtedy z wyszukiwarki,a tekst łatwo znajdziesz. Linki nie działają z tego powodu, że to już trzecia odsłona tego bloga, w innym kawałku internetowej przestrzeni. Poprzednie strony po atakach spamowych musiały być wygaszane.

Ostatnie i polecane

O galicyjskich żandarmach 3 i 3/4. Policyjne zadania wójta

Żandarmeria galicyjska była formacją stosunkowo nieliczną. Jeden żandarm u schyłku XIX w. przypadał zaledwie na ponad 2,5 tys. mieszkańców Galicji. Stąd stan bezpieczeństwa zależał głównie od samych społeczności lokalnych. Na wsi podstawową jednostką administracyjną była gmina, w zasadzie jednowioskowa. Zwierzchność gminną stanowił wójt i przysiężni. Stanowili oni dla mieszkańca wsi władzę o szerokich kompetencjach policyjnych, a nawet sądowniczych. Ta władza sporo kosztowała podatników.

Żandarmi patrolowali pieszo idąc od wsi do wsi, a zajmowali się nie tylko ściganiem przestępców, ale szeroką działalnością prewencyjną. Zwracali uwagę na wiele spraw, na przykład na stan zdrowia ludzi i zwierząt, wałęsające się psy, stan budynków, a zwłaszcza kominów, odprowadzanie ścieków, itd. Rozmawiali z mieszkańcami i służyli im z pomocą. W jednym zagranicznym wydawnictwie znalazłem notkę o tym, że w Galicji, żandarmi mieli nawet upowszechniać kulturę i oświatę, ludzie zwracali  się do nich nawet z prośbami o pomoc w pisaniu listów. W czasie patroli żandarm zwykle odwiedzał wójtów, którzy z jednej strony, najszybciej mogli spowodować usuniecie zaniedbania, a z drugiej – byli źródłem wiedzy o bezpieczeństwie i nastrojach.

Wójt i przysięgli mieli obowiązek dbać o porządek we wsi. Do nich należał głos w sprawach miejscowych. Wykonywali oni władzę sądowniczą pierwszej instancji wobec włościan oraz polecenia władz zwierzchnich. Wójt mógł korzystać z pomocy innych członków gromady, miał niekiedy stałych pomocników zwanych „posłusznymi”. Oznaką zewnętrzną jego funkcji, po której obcy poznawali wójta wśród chłopów, była laska lub pałka.

Według ustawy z 1784 r. kandydatów na wójta wybierała gromada. Jego zależność od dworu była jednak bardzo silna, bo to właściciel wsi decydował o tym, który z trzech kandydatów gminy obejmował tę funkcję. Wójt miał do pomocy wybieranych przez wieś przysięgłych. Jeden przysięgły przypadał na 25 domów. W latach 60. wprowadzono ustawy gminne, które w nowych warunkach (już bez poddaństwa i pańszczyzny) ograniczały władzę dominiów. Już nie pan ale władze powiatowe ostatecznie decydowały o wyborze wójta spośród trzech kandydatów. (Obszary dworskie pozostawiono poza gminami, co było wyjątkiem w państwie i feudalną pozostałością, która trwała do końca monarchii. Tam rządził posiadacz lub osoba przez niego mianowana i odwoływana).

W ustawie z 1849 r. wyliczono następujące zadania „policyjne” gmin: czuwanie nad bezpieczeństwem osób i mienia, policja polowa, targowa, nadzór nad środkami żywności, nad miarami i wagami, nad czeladzią i robotnikami,  nad obyczajnością publiczną, policja budowlana i ogniowa. Ponadto gmina miała zadania powierzone, m.in.: współudział w postępowaniu szupaszniczym (wydalanie ludzi, którzy nie byli jej mieszkańcami do gminy przynależnej) oraz orzecznictwo karno-administracyjne na terenie gminy. (K.Grzybowski,1982). Na wójta nakładano też zadania policji politycznej. W instrukcji dla wójtów w 1647 r. (w okresie nadzwyczajnym, rabacja -1846 r., Wiosna Ludów – 1848 r.) zobowiązano wójtów „czuwać aby w gminie nie było agitatorów”.

Z danych zamieszczonych w „Tablicach statystycznych o stosunkach gminnych w Galicji” (1877), pod red. Tadeusza Piłata wynika, że w 1869 r. powiat jasielski zamieszkiwało blisko ponad 75 157 osób, z tego 84% w gminach wiejskich (63 451).  „Tablice”, dają pogląd na to, jak bardzo rozwinięta i kosztowna była służba policyjna na wsi. Ze wszystkich 119 gmin wiejskich powiatu jasielskiego stałą służbę policyjną, leśną i polową utrzymywały 102 gminy tj. 85%.

W 1869 r. ,w jasielskim powiecie, przeciętny koszt utrzymania wójta, pisarzy, przysięgłych oraz policji i sług gminnych, wyniósł 48 zł reńskich  (jednostka monetarna do 1892 r.)  na jedną gminę . Na płace wójtów wydano w 118 gminach, które nadesłały sprawozdania, 1775 złr. (co daje przeciętnie 15 złr.), a na przysiężnych zaledwie 40 złr. Na utrzymanie policji i innych sług gminnych wydano 1845 złr.

Oprócz tego więcej, niż połowa wójtów i ponad 4/5 przysiężnych pobierało inne wynagrodzenia, np. gmina płaciła za nich podatki, ubezpieczenia i in., lub zwalniała je od różnych powinności. Dodatkowo „funkcyjni wiejscy” otrzymywali wynagrodzenia w naturze, w zbożu, kawałku roli lub łąki, kupowano im buty, itp. Słomka pisze, że w Dzikowie, „posłuszni” wójta za swoje usługi otrzymywali przede wszystkim wódkę.  

Więcej niż wójtom płacono pisarzom gminnym (średnia  17,4 złr.).  Jednak rzadziej otrzymywali wynagrodzenie pozapłacowe, czasem zbierano dla pisarza datki od „numerów” lub otrzymywał on grunt albo robotnika do żniwa. Tadeusz Piłat komentując dane statystyczne 1869 r. doszedł on do wniosku, że „te dodatkowe świadczenia wyniosły nie mniej niż drugie tyle, co wykazane płace.”

Dla porównania według Jana Słomki, jego gospodarstwo 6-morgowe, w tym łąka, ogród, plac, dom, budynki gospodarskie urząd w 1861 r. wycenił na 300 złr.,  buty kosztowały 2-4 złr., dobry zarobek dzienny rzemieślnika wiejskiego 1/5-1 złr.

Jak wyglądało sądownictwo i wykonanie kary? Nie zgłębiłem tego jeszcze ale coś-niecoś już wiem. A zatem w okresie autonomii, poddany odpowiadał przed sądem według ustawy karnej, a jeśli czyn nie był ujęty w ustawie, to podlegał osądowi urzędu powiatowego, który mógł orzekać kary do 100 złr. lub 14 dni aresztu. W praktyce stosowane też były kary cielesne, przyłapanego na wykroczeniu karano publicznie chłostą. Długo jeszcze ludzie w tych stronach, narzekając na jakość orzekania i widząc korzyści z nieuchronności kary, powiadali coś w stylu: „jakby dostał 20 bucoków, jak dawniej, to by poszedł po rozum do głowy”. Kary wymierzano więc zazwyczaj kijami z buczyny.

Na zdjęciu: gulden austro-węgierski zwany też „złotym reńskim”. Fotografia z Wikipedii.pl.

Komentowanie wyłączone.