Witaj Gościu

Cześć

Cieszę się, że do mnie zajrzałeś. Co to za stronka? Ujrzała światło dzienne latem 2010 r., chyba po prostu z potrzeby pisania. Wrzucam tu teksty przeróżne. Czasem coś urodzi się w danej chwili, to znowu pokażę efekt wielomiesięcznej pracy, gromadzenia różnych informacji, których szukam w książkach, archiwaliach, Internecie… Najczęściej dotyczą historii formacji stojących na straży bezpieczeństwa i porządku publicznego, ale też dziejów mojej Małej Ojczyzny - miejsca, w którym łączą się trzy rzeki: Wisłoka, Jasiołka i Ropa. To malownicze bardzo, wyjątkowe pod wieloma względami, Jasielskie.

Poziom prac jest różny. Mają one głównie charakter popularyzatorski. Jednak – chciałbym to podkreślić, Szanowny Czytelniku - że moją ambicją jest być jak najbliżej prawdy.

Nie bądź rozczarowany, jeśli okaże się, że linki przekierowujące do innych tekstów nie będą działać. Skorzystaj wtedy z wyszukiwarki,a tekst łatwo znajdziesz. Linki nie działają z tego powodu, że to już trzecia odsłona tego bloga, w innym kawałku internetowej przestrzeni. Poprzednie strony po atakach spamowych musiały być wygaszane.

Ostatnie i polecane

Zamach policji w Ekwadorze

Od  kilku dni szukam w necie wiadomości o Ekwadorze. Co sądzić o buncie tamtejszej Policji? Od kilku dni pokazywane są zadziwiające sceny: policjanci atakują legalnie wybranego prezydenta Correę, który z obrażeniami trafia do szpitala. Funkcjonariusze otaczają szpital, w którym się chroni. Wojsko odbija prezydenta, są ofiary śmiertelne. W miastach pozbawionych policyjnej ochrony dochodzi do rabunków i zamieszek. Wprowadzony zostaje stan wyjątkowy. A przyczyna? Powodem mają być zapowiedzi ograniczenia przywilejów dla policjantów. Niewiarygodne!


To nader rzadki przypadek kiedy formacja stojąca na straży porządku publicznego, konstytucji itd., sama podnosi bunt przeciw legalnej władzy i tym samym społeczeństwu. Choć przeszłość uczy, że były takie momenty, kiedy formacje policyjne wpływały na to kto dochodzi do rządów (choćby np. pretorianie w Rzymie, czy KGB), to jednak działania tego rodzaju najczęściej pozostawały ukryte przed opinią publiczną. Tutaj to nie działanie elitarnych sił specjalnych ale wprost bunt „zwykłych” policjantów, rozżalonych decyzjami prezydenta. Choć nie można wykluczyć istnienia drugiego dna, inspiracji „prawdziwych zamachowców”. Przecież de facto policjanci stali się narzędziem polityki.

Jeszcze raz mamy też dowód na to jak tłum bywa nieobliczalny. Nawet policjanci, którzy z zasady mają większe poszanowanie dla porządku i prawa w warunkach zbiorowego protestowania dają się ponosić emocjom.  To pokazuje też jak ważna dla bezpieczeństwa państwa jest stabilizacja w tak istotnej formacji, poczucie więzi funkcjonariuszy z systemem.

Widzimy tu też jak ryzykowne jest występowanie samemu przeciw protestującym. Nie ma usprawiedliwienia dla tego co potem zrobili policjanci, ale faktem jest, że bezpośredni atak na osobę prezydenta był skutkiem jego nieprofesjonalnego zachowania. Correra wykazał się odwagą wychodząc do nich, ale sposób w jakim zwracał się do protestujących policjantów tylko zaognił sytuację. Miał wołać stając przed tłumem: „Jeśli chcecie zabić prezydenta – jest tutaj do waszej dyspozycji”, a potem jeszcze o policjantach: „To banda niewdzięcznych bandytów. Nikt tak nie wspomagał policji jak rząd” (za Gazeta.pl). To jak to, doceniał policję, a funkcjonariusze wyszli protestować?

Zresztą całe zamieszki były w pewnym stopniu spowodowane decyzją głowy państwa. Obniżenie dodatków dla służb publicznych było rozwiązaniem kompromisowym, z trudem wypracowanym miesiącami. Correa odrzucił ten kompromis pokazując, brak poszanowania dla parlamentu i zapowiadając przeprowadzenie reform według własnego pomysłu. (M.Maroszek blog „Ameryka Łacińska”).

Za degrengoladę policji w Ekwadorze już słono zapłacił ten kraj. Jak do tej pory kilkanaście osób zostało zabitych, kilkaset rannych, splądrowane sklepy i mieszkania. I choć pisze się o tym, że po tym zamachu-niezamachu prezydent bardzo umocni swoją pozycję, to konieczność uporządkowania policji, zadbanie o lojalność funkcjonariuszy, wymuszenie na niej opanowania zamieszek, a wreszcie odbudowę zaufania ludzi do tej formacji – to nie lada wyzwanie.

Komentowanie wyłączone.