Witaj Gościu

Cześć

Cieszę się, że do mnie zajrzałeś. Co to za stronka? Ujrzała światło dzienne latem 2010 r., chyba po prostu z potrzeby pisania. Wrzucam tu teksty przeróżne. Czasem coś urodzi się w danej chwili, to znowu pokażę efekt wielomiesięcznej pracy, gromadzenia różnych informacji, których szukam w książkach, archiwaliach, Internecie… Najczęściej dotyczą historii formacji stojących na straży bezpieczeństwa i porządku publicznego, ale też dziejów mojej Małej Ojczyzny - miejsca, w którym łączą się trzy rzeki: Wisłoka, Jasiołka i Ropa. To malownicze bardzo, wyjątkowe pod wieloma względami, Jasielskie.

Poziom prac jest różny. Mają one głównie charakter popularyzatorski. Jednak – chciałbym to podkreślić, Szanowny Czytelniku - że moją ambicją jest być jak najbliżej prawdy.

Nie bądź rozczarowany, jeśli okaże się, że linki przekierowujące do innych tekstów nie będą działać. Skorzystaj wtedy z wyszukiwarki,a tekst łatwo znajdziesz. Linki nie działają z tego powodu, że to już trzecia odsłona tego bloga, w innym kawałku internetowej przestrzeni. Poprzednie strony po atakach spamowych musiały być wygaszane.

Ostatnie i polecane

Policja i bezpieczeństwo w powiecie jasielskim w 1920 r. (4)

(4) Walka z przemytem
 

 

Z chwilą odzyskania niepodległości powiat jasielski stał się rejonem przygranicznym. Powstanie granicy państwa wzdłuż pasma Beskidu przerywało istniejącą od wieków, bardzo ważną drogę handlową wiodącą przez przełęcz w Ożennej. Ten fakt w dużej mierze zaważył na dalszym rozwoju Jasła i całego regionu. Wprowadzane ograniczenia w ruchu granicznym skutkowały poszerzaniem się zjawiska przestępczości przemytniczej. Powstały tu szlaki, którymi nielegalnie przewożono towary.

Zyskowny był wywóz do Czechosłowacji ropy naftowej i wyrobów pochodnych oraz kopalnianych pochodzących z rafinerii w Niegłowicach i z innych ośrodków wytwórczych, ale opłacało się przemycać również konie i bydło, a nawet niektóre artykuły spożywcze. Już na początku 1920 r. służby kontrwywiadu informowały, że w powiecie jasielskim oraz krośnieńskim, gorlickim i nowosądeckim „są przemycane wielkie ilości koni”.

Na przełomie 1919 i 1920 r. władze nasiliły walkę z przemytnictwem, angażując w nią Policję Państwową. Zwalczaniem tej przestępczości zajmowały się przede wszystkim posterunki zlokalizowane w południowej części powiatu. Jeszcze w grudniu 1919 r. Komendant powiatowy polecał posterunkom w Dębowcu, Nowym Żmigrodzie, Cieklinie, Osieku, Krempnej i  Grabiu zintensyfikować działania w kierunku ograniczenia przemytu. Komendantów zobowiązywał do ciągłego wysyłania patroli i konfiskowania towarów. Aby odciąć nielegalny wywóz towarów z niegłowickiej rafinerii, w styczniu polecił, by komendant posterunku w Dębowcu codziennie, tak w dni jak i nocą, wysyłał policjanta do Zarzecza, na drogę z Jasła do Nowego Żmigrodu. Jego zadaniem było konfiskowanie nielegalnie wywożonych artykułów rafineryjnych. Drugi policjant miał zostać skierowany na drogę wiodącą do Żmigrodu przez Dębowiec i Osiek.

Dwa miesiące później, aby wzmóc skuteczność działań, wyznaczył jednostkom terenowym konkretne trasy do objęcia nadzorem. Posterunkowi PP w Grabiu – polecił pilnować rejon graniczny i  drogę do Czechosłowacji, posterunkowi w Krempnej – patrolować wzdłuż gościńca w stronę granicy i drogę do Desznicy przez Hałbów. Posterunek  w Nowym Żmigrodzie miał działać w trzech kierunkach: od miasta na wschód traktem dukielskim, na zachód przez Mytarz oraz strzec drogi w stronę granicy na południe przez Kąty. Posterunek w Makowiskach nadzorował drogę ze Żmigrodu na Toki i Krosno, posterunek  w Osieku – Samoklęski i Pielgrzymkę, a Ekspozytura w Cieklinie – drogę na Bednarkę i Folusz.

Te działania przynosiły rezultaty. 18 lutego 1920 r. komendant powiatowy Kuzia informował policyjnych przełożonych o 15 dochodzeniach dotyczących przemytu, które prowadziły posterunki policji powiatu jasielskiego. Najbardziej znaczącym sukcesem było skonfiskowanie 27 beczek benzyny z rafinerii w Niegłowicach przez policjantów z posterunku w Makowiskach Michała Solarza i Tomasz Niziołka. Funkcjonariusze zatrzymali przemytników na gościńcu rządowym w Tokach, 25 listopada 1919 r. Kontrolerzy skarbowi wyliczyli, że w beczkach znajdowało się blisko 4 tys. kg paliwa. Przewozem kierowali sam wójt gminny Ożenna Józef Obrizak oraz Izaak Eisenberg ze Żmigrodu, znany w okolicy paser. W zamian za naftę przemytnicy spodziewali się otrzymać cukier. Kilka zatrzymań miało miejsce już w 1920 r. w ręce policjantów wpadały i artykuły ropopochodne, jak też żywiec i żywność.

Na przykład starszy posterunkowy Stanisław Bęben w Nowym Żmigrodzie, zabezpieczył 120 kg świec, które usiłował przemycić 23-letni mieszkaniec miasteczka. 23 stycznia ten sam policjant zatrzymał dwóch braci Feiwela i Abrahama Landałów z Dukli, którzy próbowali wywieźć za granicę 2 fury załadowane skrzyniami, w których było 200 kg masła i 70 kop jaj. 5 lutego posterunkowy Jan Jasiński zatrzymał na drodze w Rostajnem Michała Szyczakiewicza, 19-letniego mieszkańca tej wsi, prowadzącego krowę, zakupioną w Osieku dla Herschla z Grabiu. W toku dochodzenia zatrzymany wyjawił, że zwierzę miało trafić na teren Czechosłowacji, przyznał się też do przemytu krowy 29 stycznia. Na początku lutego 1920 r. policjanci z Grabiu zajmowali się rozpracowaniem nielegalnej działalności chłopów z Rostajnego i Żydów z Grabiu, którzy mieli sprowadzać do nadgranicznych wsi zwierzęta z targów w Nowym Żmigrodzie i Osieku Jasielskim, na podstawie fałszywych paszportów dla zwierząt.

Wójt  z Ożennej nie był jedynym przedstawicielem władz biorącym udział w przemycie. W 1920 r. policjanci zatrzymywali na gorącym uczynku również innych urzędników, m.in. drogomistrza z Nowego Żmigrodu Maksymiliana Petrowa. Został on ujęty przez żmigrodzkich policjantów w nocy z 12 na 13 grudnia 1919 r., kiedy to usiłował przewieźć za granicę 2 beczki nafty. Przy tym miał wprowadzić w błąd władzę, tj. radnego z Mytarzy Franciszka Marchewkę, który zainteresował się składowanym u niego towarem. Powiedział radnemu, że beczki przekazali mu sami policjanci na czasowe przechowanie.

O zaniedbania w walce z przemytem, a nawet o udział w przestępstwie, oskarżano również wojskowych i policjantów. W gorlickiem wybuchła afera z udziałem mundurowych. Doniesienia kierowane były także wobec policjantów z podjasielskich posterunków. Po jednym takim zgłoszeniu do komendy okręgowej w Krakowie, komendant powiatowy w Jaśle osobiście prowadził dochodzenie wobec podejrzanego, swojego podwładnego. Dotyczyło ono  komendanta posterunku PP w Krempnej przodownika Franciszka Dutki, któremu zarzucono bierność, a nawet pomaganie w przestępstwach handlarzom ze Żmigrodu i Desznicy. Podejrzenia znalazły potwierdzenie w dowodach zebranych przez komendanta. Działanie przełożonego było stanowcze. Skierował sprawę do prokuratury w Jaśle z wnioskiem o ukaranie policjanta.

Dzięki działaniom policji i innych służb jeszcze w zimie 1920 r. przemyt został w znacznym stopniu ograniczony. W połowie lutego komendant Kuzia oceniał, że przemytnictwo ustało „prawie zupełnie”. Potwierdzał to kierownik Oddziału Straży Skarbowej w Nowym Żmigrodzie nadstrażnik Adam Radzikowski. Mimo to zjawisko to jednak wciąż wymagało uwagi, w roku 1920 jeszcze co najmniej kilkakrotnie policjanci z przygranicznych posterunków ujawniali przypadki przemytu.

Komentowanie wyłączone.