Witaj Gościu

Cześć

Cieszę się, że do mnie zajrzałeś. Co to za stronka? Ujrzała światło dzienne latem 2010 r., chyba po prostu z potrzeby pisania. Wrzucam tu teksty przeróżne. Czasem coś urodzi się w danej chwili, to znowu pokażę efekt wielomiesięcznej pracy, gromadzenia różnych informacji, których szukam w książkach, archiwaliach, Internecie… Najczęściej dotyczą historii formacji stojących na straży bezpieczeństwa i porządku publicznego, ale też dziejów mojej Małej Ojczyzny - miejsca, w którym łączą się trzy rzeki: Wisłoka, Jasiołka i Ropa. To malownicze bardzo, wyjątkowe pod wieloma względami, Jasielskie.

Poziom prac jest różny. Mają one głównie charakter popularyzatorski. Jednak – chciałbym to podkreślić, Szanowny Czytelniku - że moją ambicją jest być jak najbliżej prawdy.

Nie bądź rozczarowany, jeśli okaże się, że linki przekierowujące do innych tekstów nie będą działać. Skorzystaj wtedy z wyszukiwarki,a tekst łatwo znajdziesz. Linki nie działają z tego powodu, że to już trzecia odsłona tego bloga, w innym kawałku internetowej przestrzeni. Poprzednie strony po atakach spamowych musiały być wygaszane.

Ostatnie i polecane

Smolacy – policjanci województwa ruskiego (2)

Wróćmy do tematu smolaków – dawnych strażników województwa ruskiego. Skąd takie dziwne ich miano? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Spotkałem się z dwiema wersjami. Pierwsza z nich mówi, że nazwa ta pochodzi od smolarzy, którzy mieszkając w nadgranicznych lasach byli pierwszymi naturalnymi obrońcami przed najazdem rozbójników. Według drugiej zaś,  że –  od ksiąg tzw. smolnych (czarnych), w których rejestrowało się schwytanych bandytów. Wróćmy do naszej opowieści.

Zatrzymaliśmy się w 1647 r., kiedy to Samuel Bal, pan na Hoczwi otrzymał władzę nad formacją stojącą na straży życia i fortun szlachty. W roku kolejnym, w lipcu, ściślej określono zadania i kompetencje straży. Okazało się, że zagrożenie wówczas nie było jeszcze głównie związane z napadami licznych band. W większej mierze polegało natomiast na nocnych zbrodniach, gdzie właściwsze było zastosowanie metod szpiegowskich. Bal, którego nazwano „strażnikiem” dostał wolną rękę co do liczby najętych ludzi, postawiono mu jedynie wymóg, aby to byli ludzie „najbardziej sposobni”.

Szlachta w uchwale dała strażnikowi i jego ludziom prawo zatrzymywania i doprowadzenia do zamku sanockiego rozbójników i ludzi im pomagających. Nie wolno było obywatelom stawiać przeszkód strażnikom. Co ciekawe, strażnik dostał prawo tropienia bandytów nawet poza granicami kraju.

Tworząc straż pod komendą Bala ograniczona została władza policyjna starosty sanockiego, którego zaangażowanie w tym względzie miało sprowadzać się głównie do udzielania pomocy. Starostą sanockim był wówczas Franciszek z Wielkich Kunczyc Mniszek. Pomagał on w tym dziele bardzo mocno. Dzięki temu od września 1648 r. powiatu strzegło 100 kozaków czyli konnych. Potem jeszcze zaciągnięto 50 pieszych. Piesi zostać mieli już na kolejne lata.

Tworzenie straży wiązało się z dużym zagrożeniem. Przypomnijmy, że stan bezpieczeństwa  pogorszył wybuch wojny domowej. W kwietniu tego roku miało bowiem swój początek powstanie Chmielnickiego. W maju wojska polskie zostały rozbite pod Żółtymi Wodami i Korsuniem, a we wrześniu pod Piławcami. Wkrótce potem zmarł król Zygmunt IV i nastało bezkrólewie, które trwało do listopada (20. tego miesiąca królem wybrano Jana Kazimierza). W czasie interregnum władzę sądzenia przejęły w swoje ręce szlacheckie sądy kapturowe. Wraz ze zbliżaniem się wojsk powstańczych rosło wrzenie wśród ludu.

Ciąg dalszy nastąpi.

Na zdjęciu z Wikipedia.org herb rodu Balów – gozdawa. A jeszcze ‚a propos Samuela Bala. W Wikipedii w notce na jego temat dowiadujemy się, że żył w latach około 1598-1651. Nazwany rotmistrzem królewskim, przez długie czas pozostawał w sporach ze wspomnianym Franciszkiem Mniszchem starostą sanockim i zarazem kasztelanem sądeckim. Samuel zbudował groblę i drogę prowadzącą przez Cisną na Węgry, a był właścicielem licznych wsi na terenie Bieszczadów. Tak więc policjantem uczyniono tego, w którego żywotnym interesie było dopilnować, by ograniczyć bandytyzm. 

Jeśli chcesz wrócić do pierwszej części tego cyklu: Kliknij tutaj.

Komentowanie wyłączone.