Witaj Gościu

Cześć

Cieszę się, że do mnie zajrzałeś. Co to za stronka? Ujrzała światło dzienne latem 2010 r., chyba po prostu z potrzeby pisania. Wrzucam tu teksty przeróżne. Czasem coś urodzi się w danej chwili, to znowu pokażę efekt wielomiesięcznej pracy, gromadzenia różnych informacji, których szukam w książkach, archiwaliach, Internecie… Najczęściej dotyczą historii formacji stojących na straży bezpieczeństwa i porządku publicznego, ale też dziejów mojej Małej Ojczyzny - miejsca, w którym łączą się trzy rzeki: Wisłoka, Jasiołka i Ropa. To malownicze bardzo, wyjątkowe pod wieloma względami, Jasielskie.

Poziom prac jest różny. Mają one głównie charakter popularyzatorski. Jednak – chciałbym to podkreślić, Szanowny Czytelniku - że moją ambicją jest być jak najbliżej prawdy.

Nie bądź rozczarowany, jeśli okaże się, że linki przekierowujące do innych tekstów nie będą działać. Skorzystaj wtedy z wyszukiwarki,a tekst łatwo znajdziesz. Linki nie działają z tego powodu, że to już trzecia odsłona tego bloga, w innym kawałku internetowej przestrzeni. Poprzednie strony po atakach spamowych musiały być wygaszane.

Ostatnie i polecane

O galicyjskich żandarmach (1)

Mieszkańcy Galicji spotkali się z policją we współczesnym jej rozumieniu, czyli umundurowaną formacją stojącą na straży bezpieczeństwa i porządku publicznego, w drugiej połowie XIX w. Tą formacją była Cesarsko-Królewska Żandarmeria. Powołana ona została w pierwszych miesiącach panowania Franciszka Józefa I (1850 r.). Niewiele mamy wzmianek na jej temat. Do tej pory nie doszukałem się żadnego szerszego polskiego opracowania. Ale podczas tych poszukiwań znalazłem kilka ciekawostek, które w tym tekście przybliżę.

Chociaż polscy historycy do tej pory w stosunkowo niewielkim stopniu zajmowali się tą problematyką, to przecież pamięć o żandarmach wśród ludu trwała bardzo długo. „Źandarmami”, czy też „źandarami”, przezywano policjantów jeszcze wiele lat po tym jak formacja ta odeszła do lamusa historii. W pewnej mierze było to usprawiedliwione, bo dzieje austriackiej żandarmerii mają  znaczenie dla historii naszego kraju i regionu. To na niej w dużej mierze oparto zasady działania Policji niepodległej Polski, a kadra byłych żandarmów zajmowała znaczące miejsce w korpusie Policji Państwowej II Rzeczypospolitej.

Żandarm budził respekt
Dla tych, którzy interesują się historią tego terenu w czasach galicyjskich i międzywojennych nie jest obca postać Jana Słomki, wójta z  Dzikowa pod Tarnobrzegiem, dzisiejszej dzielnicy  tego miasta. W swoich pamiętnikach zawarł on kilka informacji na temat żandarmerii galicyjskiej. Według niego  przedstawiciel tego korpusu w oczach ludności był bardzo ważną personą. Żandarm był wtedy wielkim panem (…) każdego mógł zapisać na karę. Straszny był gwer (czyli karabin) najeżony bagnetem i szabla u boku.

Już sam jego ubiór i uzbrojenie robiło duże wrażenie. Jan Madejczyk znany społecznik z Wójtowej koło Jasła i poseł trzech kadencji Sejmu II RP, w swoim pamiętniku tak przedstawił odczucia z lat młodości wobec tego funkcjonariusza. Baliśmy się (…) – pisał – gdy na horyzoncie, pojawił się choćby daleko od nas żandarm austriacki, który co kilka dni przechodził patrolując. Żandarm był postrachem nie tylko dla nas, bali się go wszyscy we wsi. Mieli dla niego respekt, którego w czasach dzisiejszych z niczym nie można porównać. Zdarzali się jednak zuchowaci, co mu nie raz krzyknęli z ukrycia, z jakichś zarośli lub zza górki, „kogut”.
To przezwisko brało się od jego stroju. Żandarm ubrany był bardzo okazale. Nosił czarny mundur. Na głowie miał kapelusz w tym samym kolorze z wstążką i plikiem czarnych kogucich piór, których było tyle, – pisze pamiętnikarz – że kilka ogonów trzeba było wyrwać kogutom dla jednego kapelusza żandarmskiego.
Respektem darzyli żandarmów również mieszkańcy miasta, choć strach ludzi bardziej obytych z funkcjonariuszami państwowymi, zapewne był mniejszy. O tym można wywnioskować choćby ze wzmianki Stanisławowa Kadyiego, wielce zasłużonego jaślanina, który wspominając dzieciństwo w czasach, które nazywa spokojnymi i raczej dobrotliwymi, pisze o ciekawych jasielskich postaciach. Przypomina m.in. miejską przekupkę Nastkę. Podziw młodego człowieka dla tej kobiety wzbudzała jej odwaga. Odważyła się ona bowiem wymyślać od ostatnich samego starostę, a groźnego żandarma Webera złapać za urzędowe kogucie pióra!
Następny odcinek – kilka słów o utworzeniu C.K. Żandarmerii i miejscu w systemie bezpieczeństwa w monarchii i Galicji.
Zdjęcie przedstawia piechotę i żandarmerię. Żandarmi po prawej w ciemnych mundurach. Fotografia pochodzi z portalu:http://www.kuk-wehrmacht.de/regiment/

Po roku od rozpoczęcia tego cyklu widzę, że artykuł jest czytany. Linkuję więc do kolejnych odcinków:

2 – w czasach absolutyzmu

Komentowanie wyłączone.