Witaj Gościu

Cześć

Cieszę się, że do mnie zajrzałeś. Co to za stronka? Ujrzała światło dzienne latem 2010 r., chyba po prostu z potrzeby pisania. Wrzucam tu teksty przeróżne. Czasem coś urodzi się w danej chwili, to znowu pokażę efekt wielomiesięcznej pracy, gromadzenia różnych informacji, których szukam w książkach, archiwaliach, Internecie… Najczęściej dotyczą historii formacji stojących na straży bezpieczeństwa i porządku publicznego, ale też dziejów mojej Małej Ojczyzny - miejsca, w którym łączą się trzy rzeki: Wisłoka, Jasiołka i Ropa. To malownicze bardzo, wyjątkowe pod wieloma względami, Jasielskie.

Poziom prac jest różny. Mają one głównie charakter popularyzatorski. Jednak – chciałbym to podkreślić, Szanowny Czytelniku - że moją ambicją jest być jak najbliżej prawdy.

Nie bądź rozczarowany, jeśli okaże się, że linki przekierowujące do innych tekstów nie będą działać. Skorzystaj wtedy z wyszukiwarki,a tekst łatwo znajdziesz. Linki nie działają z tego powodu, że to już trzecia odsłona tego bloga, w innym kawałku internetowej przestrzeni. Poprzednie strony po atakach spamowych musiały być wygaszane.

Ostatnie i polecane

O Waliku reportaż znad Brzezowej – część druga, ostatnia

„(…) Udają się na łąki obfitujące w wodę i zarośla, po czym kreślą tam linię kolistą lub czworoboczną, w miarę tego, jaki chcą mieć kształt grodu i obszar jego powierzchni, kopią dookoła [rów] i piętrzą wykopaną ziemię, umocniwszy ją deskami i drzewem na podobieństwo szańców, aż taki wał osiągnie wymiar, jakiego pragną (…).” To opis sposobu budowy grodów przez Słowian w połowie X wieku słynnego Ibrahima ibn Jakuba. Tym cytatem wracamy do Brzezowskiego Walika.

Pierwsza część tekstu znajduje się pod linkiem http://skibamariusz.pl/archives/2659 .

Co nieco o budowie

Niektóre grody z tamtych czasów składały się z kilku członów. Walik jest inny, jednoczłonowy, ma kształt pierścienia. Podobno jest to typowy model. Ta forma wskazuje na wcześniejsze pochodzenie, późniejsze grody były mniejsze i stożkowe. W czasach kiedy służył ludziom do obrony otoczony był potrójną linią obwałowań z palisadami.

Nasi Słowianie wybrali więc dogodne miejsce. Spalili i wykarczowali las, powiedzmy brzozowo-jaworowy (a jakże, skoro Walik leży między wsiami o pięknych nazwach: Brzezowa i Jaworze). Wznieśli wały umacniając je drewnem i deskami. (J. Poleski pisze, że zastosowali  tutaj technikę przekładki jednostronnej, gdzieś indziej przeczytałem ponadto, że na północnym odcinku wewnętrznej linii umocnień posłużono się techniką tzw. plecionkową). Umocnienie wspierało się na pionowo wbitych w podłoże słupach, rozmieszczonych w odległości kilkudziesięciu centymetrów od siebie. Ściany były dodatkowo pokrywane ziemią. Wreszcie w zabezpieczonym miejscu zbudowali swoje chaty.

Gród Wiślan według Wawrzyńca Święcickiego ze strony http://www.geoprzewodnik.lukowica.org .

Siedzącego pod krzakiem głogu na skraju Walika, to co uderza w tej okolicy, to spokój. Nic nie przeszkadza w rozmyślaniach. A przecież kiedyś wartko toczyło się tu życie, ludzie rodzili się tu, gospodarzyli, umierali.

Książę Silny Wielce

Któż nimi władał? Na to nie ma pewnej odpowiedzi. Najczęściej wskazuje się na pogańskiego księcia „silnego wielce”, „siedzącego na Wiślech”, który krzywdy  wielkie chrześcijanom wyrządzał. Według „Legendy Panońskiej”, jak wyprorokował św. Metody, książę ten „w rewanżu” został pokonany na własnej ziemi i ochrzczony. Walik najpewniej stał na pierwszej linii umocnień państwa Wiślan. Pojawiła się nawet hipoteza, że właśnie tędy w pobliżu tego grodu, wojska Świętopełka Wielkiego wkroczyły do kraju Księcia Silnego Wielce (druga połowa IX w.).

Zdjęcie z http://bialczynski.wordpress.com/ – wyobrażenie Świętopełka I Wielkomorawskiego według Bogumiła Znicza. 

Co na ten temat opowiada niestrudzony Kotula

Jej autorem jest Franciszek Kotula. Oczywiście przyznaje, że nie ma na ten temat twardych dowodów, ale czy to nie logiczne, że Świętopełk aby zaskoczyć przeciwnika mógł wybrać właśnie tę najbardziej na wschodzie biegnącą drogę? Nie ma dowodów ale wskazywać na to mogą liczne ślady w legendach i w nazwach miejscowych, których – jak twierdził w tym terenie jest wyjątkowo wiele, najwięcej.

W cieniu pod krzakiem głogu ponownie biorę w rękę niepublikowaną chyba nigdy pracę tegoż wyjątkowego badacza. Opierał się on nie tylko na dostępnych badaniach archeologicznych ale wiele razy osobiście przemierzył drogi i ścieżki Żmigrodczyzny, rozmawiał z wieloma ludźmi, spisywał i nagrywał ich relacje, zaglądał w każdy kąt, wszędzie, gdzie kierowało go ludowe, przekazywane od pokoleń, podanie.

 

Walika nie rozpatruje on w oderwaniu od otoczenia. Wskazuje na jeszcze kilka miejsc, które mogą mieć związek z plemieniem Wiślan. Z tych najbliższych to Zamczysko w Mrukowej, które jego zdaniem mogło wchodzić w tamten system ochronny i zanim powstał zamek  mogło tam być grodzisko. Zachodzące słońce przeszkadza ostro kłując w oczy ale z Walika oczywiście mimo to dobrze widzimy to pokryte dziś lasem wzgórze na zachodzie.

Foto z podkarpackie.regiopedia.pl – Franciszek Kotula podczas badań terenowych.

Kotula wskazuje na to, że Walik jest przysłonięty od wschodu górą Jeleń. Góra ta zasłania widok na dolinę Wisłoki w Kątach, tamtędy można było ominąć warownię, a nawet zaskoczyć grodzian (jak Persowie Leonidasa i jego trzystu towarzyszy). Stąd Walik nie mógł być sam, z tamtej strony było drugie, bratnie grodzisko – w Skalniku. Istnieje tam wzgórze o takiej nazwie, warownia mogła być też w miejscu kościoła. Ktokolwiek był w Skalniku potwierdzi, że miejsce to ma na zamek charakter wybitnie dogodny.

Niestety teren ten ponoć nie został zbadany prze archeologów, podobnie jak inne wskazywane przez Kotulę, jak np. zamek w Samoklęskach, dziś miejsce na równinie, kiedyś pośród bagien,  gdzie miały łączyć się ówczesne drogi w kierunku na Osiek, Dębowiec i Lisów.
Najazd Wielkomorawian

Zastępy zbrojnych Morawian maszerują na Wiślan. Jeśli Brzezowa stawia opór zdobywają ją, niszczą i palą. Schodzą w dolinę Wisłoki. Na równinie, pomiędzy korytem rzeki a mniejszym już wzniesieniem wychodzi naprzeciw wojsko pogańskiego księcia. Dochodzi do bitwy, w której dotychczasowy władca tej krainy zostaje pokonany. Wkrótce potem na wspomnianym sąsiednim wzgórzu odbywa się ważny akt. Naprzeciw zwycięskiego Świętopełka i towarzyszącego mu św. Metodego staje upokorzony niedawno Książę Silny Wielce, co to chrześcijanom urągał. Teraz zostaje ochrzczony wraz z tymi co ocaleli i okoliczną ludnością.
Zdjęcie ze strony wikipedia.org – fragment „Żywota św. Metodego” zwanego też „Legendą Panońską”.

Burzone są dawne świątki pogańskie, nieopodal Walika, w Skalniku, ważnym ośrodku pogańskiego kultu zbudowany zostaje pierwszy kościół. Wreszcie na pamiątkę tych przełomowych wydarzeń, na górze, gdzie miało miejsce tak ważne wydarzenie wzniesione zostają trzy krzyże. Od tamtej pory do dziś Górę Trzech Krzyży nad Mytarzą, widać z dalekiej okolicy. Dzisiejsze krzyże są masywne i wszystkie prosto pną się do nieba. Jednak starzy ludzie powiadają, że niegdyś jeden z nich był zawsze stawiany nieco pochylony. A jakże – przecież pokonany książę wystąpił w tym pradawnym przedstawieniu w pośledniejszej roli.

Zdjęcie Rafała Wałacha z portalu jasielskiego PTTK. Warto tam zaglądać. Pod tym linkiem ciekawy artykuł na temat drogi św. Wojciecha pióra R. Wałacha. 

Pytania

Czyżby więc tutaj miała miejsce walna bitwa Świętopełka z księciem Wiślan?  Czyżby to tą drogą wkroczyło do nas chrześcijaństwo? Czy Walik był tych wydarzeń pierwszym świadkiem? Nie ma dowodów? A czyż są na to, że to nieprawda? Ja tam spacerując po walikowym wale jak najbardziej chcę w to wierzyć, tym bardziej, że to nie ja – nie mający emocjonalnego dystansu do tych stron wymyśliłem – a człowiek z dalekiego Rzeszowa.

Jeszcze a propos wprowadzenia chrześcijaństwa to zauważyć trzeba, że nieopodal Walika bije źródełko św. Wojciecha, o którym legend w tych stronach sporo. Więc jeśli nie w IX wieku, to kto wie, czy nie z tej strony słynny Sławnikowic szedł w swej drodze, która zawiodła go na męczeńską śmierć. Może i tu wprowadzał w kościele już nowe, łacińskie porządki.

Oczywiście tak jak nie wiemy kiedy dokładnie warowania powstała tak tez nie wiemy kiedy Walik jako grodzisko przestał istnieć. Może jeszcze funkcjonował w czasach pierwszych Piastów, jak Trzcinica, a może już nie. Po upływie kilkuset lat, w tym miejscu swoje kotcze mieli zatrzymać Husyci. Miejsce to doskonale nadało im się na obóz. Ale to już temat na inna opowieść.

Żal cię zostawić, Waliku

Pora odejść z tego miejsca. Trochę żal. Chciałoby się mieć moc prześwietlenia ziemi albo wehikuł czasu do własnej dyspozycji. Po to, by zweryfikować wysnute tu opowieści. Jeszcze chwilkę nacieszymy się zapachem ściętej trawy. Mocny jej zapach i lasu, co to paruje jeszcze po wczorajszym deszczu. Kiedy schodząc z wzniesienia odwracam się co chwila Walik wydaje się taki opuszczony i niepotrzebny.

Trudno go tak samego zostawić. Na szczęście u podnóża góry waruje Cerber, może raczej Cerberek – mały piesek hałasujący na nasz widok, przywiązany do prowizorycznej budy. Są dwie szkoły tłumaczące rolę jaką odgrywa w tym miejscu. Jedna mówi, że ma odstraszać dziki, ta druga, – której ja jestem zwolennikiem – że pilnuje starego Walika. Skoro tak, robi się lżej na sumieniu i o wiele mi łatwiej opuścić to wyjątkowe miejsce.

Na zdjęciu: Cerberek -piesek warujący przy drodze do Walika.

Komentowanie wyłączone.