Megaproblem Helwetów
Najpierw represja
Początkowo postawiono na represję. Znowelizowano prawo nakładając surowe sankcje (choć do dziś nie zdecydowano się posiadaczy niewielkich ilości karać więzieniem) i poszerzając listę substancji zakazanych. Ograniczono dystrybucję strzykawek oraz ograniczono lekarzom możliwości w przypisywaniu chorym metadonu (lek przeciwbólowy o działaniu silniejszym od morfiny). Lekarz musiał otrzymać specjalną licencję aby mógł go przypisywać pacjentom leczonym z uzależnienia.
Koncepcja czterech filarów
Zanim doszło do obecnych rozwiązań upłynęło wiele lat i można by o tym pisać dużo. Skupmy się na podstawowej zmianie. Przede wszystkim zdecydowano się na przesunięcie spektrum działań z obszarów policyjnych (represyjnych) na medyczne i socjalne. Politykę oparto na koncepcji „czterech filarów”, a tylko jeden z nich to są działania policji.
Dziś nie ma ograniczeń w obrocie strzykawkami, ale przeciwnie – zachęca się do ich wymiany. Użytkownik narkotyków może je bezpłatnie otrzymywać nawet w więzieniu. W miastach utworzono pokoje iniekcyjne, gdzie osoba uzależniona może w czystych warunkach zażyć narkotyk bez obawy represji. Nie spotka tam policjanta ale przedstawiciela personelu medycznego, który stara się nawiązać rozmowę profilaktyczną. Obok tego uruchomiono program leczniczy oparty na niskoprogowej terapii metadonowej. Ale największe kontrowersje wzbudził program leczenia heroiną, oparty na kontrolowanym podawaniu tej groźnej substancji osobom głęboko uzależnionym. Narkotyk produkuje samo państwo w specjalnie zbudowanej w tym celu fabryce. Przy tym samo posiadanie środków odurzających przez osoby nieuprawnione wciąż pozostaje zabronione.
W efekcie dziś częstotliwość zażywania heroiny spadła, narkotyk ten stał się „mniej atrakcyjny”, zażywanie mniej kuszące, a bardziej postrzegane jako schorzenie a nie „wyraz buntu”. Wreszcie zmniejszyły się statystyki epidemiologiczne i jest zdecydowanie mniej zgonów po przedawkowaniu. Obraz narkomana wałęsającego się po ulicach przestał stanowić stały element miejskiego krajobrazu, więc mieszkańcy poczuli się bezpieczniej. Doświadczenia szwajcarskie stały się inspiracją dla rządów innych państw, ale też źródłem ostrej krytyki.
Pytanie co na to policja? Odpowiedzi udzielił szwajcarski policjant Roger Flury. Twierdzi, że formacja, którą reprezentuje – wcale nie ma mniej pracy. W pokojach iniekcyjnych też zdarzają się interwencje, jeśli tylko użytkownik łamie zasady. Zdecydowanie więcej ujawnia się przestępstw narkotykowych i więcej jest zatrzymań. Ale zwraca uwagę na jeszcze jeden istotny efekt zmiany polityki – zmniejszenie rynku narkotykowego. Handel w tej branży nie jest już tak opłacalny jak dawniej. Saldo wykazuje coraz większy zysk po stronie szwajcarskiego społeczeństwa, a stratę po stronie przestępcy.
Najnowsze komentarze