Witaj Gościu

Cześć

Cieszę się, że do mnie zajrzałeś. Co to za stronka? Ujrzała światło dzienne latem 2010 r., chyba po prostu z potrzeby pisania. Wrzucam tu teksty przeróżne. Czasem coś urodzi się w danej chwili, to znowu pokażę efekt wielomiesięcznej pracy, gromadzenia różnych informacji, których szukam w książkach, archiwaliach, Internecie… Najczęściej dotyczą historii formacji stojących na straży bezpieczeństwa i porządku publicznego, ale też dziejów mojej Małej Ojczyzny - miejsca, w którym łączą się trzy rzeki: Wisłoka, Jasiołka i Ropa. To malownicze bardzo, wyjątkowe pod wieloma względami, Jasielskie.

Poziom prac jest różny. Mają one głównie charakter popularyzatorski. Jednak – chciałbym to podkreślić, Szanowny Czytelniku - że moją ambicją jest być jak najbliżej prawdy.

Nie bądź rozczarowany, jeśli okaże się, że linki przekierowujące do innych tekstów nie będą działać. Skorzystaj wtedy z wyszukiwarki,a tekst łatwo znajdziesz. Linki nie działają z tego powodu, że to już trzecia odsłona tego bloga, w innym kawałku internetowej przestrzeni. Poprzednie strony po atakach spamowych musiały być wygaszane.

Ostatnie i polecane

Policja i bezpieczeństwo w powiecie jasielskim w 1920 r. (5)

Wracam do cyklu o dziejach naszego powiatu w czasie wojny polsko-bolszewickiej. Poprzednia część dotyczyła ograniczania przemytu. To zadanie było głównym wyzwaniem dla Policji Państwowej w zimie 1919/1920. Na wiosnę tematem nr 1 stała się walka z agitacją wywrotową i ograniczenie zagrożenia sabotażem.

(5) Wiosna pod znakiem walki z bolszewizmem

Wraz z upływem kolejnych tygodni 1920 roku wzrastało zagrożenie wybuchu niezadowolenia społecznego i wymknięcia się sytuacji spod kontroli władz nowego państwa. Wyjątkowe niebezpieczeństwo dostrzegano w szerzeniu się idei wywrotowych. Na ten teren idee bolszewickie docierały w pierwszych miesiącach po wojnie głównie wraz z żołnierzami powracającymi do domu z niewoli rosyjskiej. Następnie rozszerzał się wraz z rozwojem ruchu robotniczego. Do Polski wysyłani byli agenci komunistyczni.

Agitatorzy przybywali nie tylko ze Wschodu. 24 lutego Prezydium Namiestnictwa we Lwowie informowało okólnikiem starostów i jednostki Policji Państwowej  w Małopolsce, że tajni emisariusze bolszewiccy mieli przybyć z Berlina. Okólnik zobowiązywał do ścigania agitatorów i ograniczania wrogiej propagandy. Na tej podstawie komendant PP na Małopolskę wydał poufne polecenie, aby policja „w miastach i miasteczkach, fabrykach i kopalniach obserwowała przybyszów obconarodowych i o poczynionych spostrzeżeniach informowała.” W kolejnym tygodniu komendanci otrzymali polecenie, by zatrzymanych przekazywać do jednostek kontrwywiadu. W zwalczaniu agitacji komunistycznej mieli obowiązek intensywnie współdziałać z oddziałem Informacyjnym Okręgu Generalnego, którego ekspozytura  w Nowym Sączu obejmowała powiat jasielski.

Problem na kolei

Szczególnie istotną dla bezpieczeństwa państwa była sprawa ochrony obszarów kolejowych. Tymczasem już na początku roku pojawił się poważny problem w tym względzie. Do końca stycznia 1920 r., na obszarze byłego zaboru austriackiego, to wojsko było odpowiedzialne za bezpieczeństwo na kolei. Istniała specjalna jednostka – Ruchoma Straż Kolejowa, która w Małopolsce Zachodniej zorganizowana była przy Dyrekcji Kolei Państwowych w Krakowie. Formacji tej pomagały straże obywatelskie złożone z pracowników kolei. Pełniły one warty na wszystkich większych stacjach. W związku z coraz większym angażowaniem wojsk do walk frontowych niemal z „dnia na dzień” na Policję Państwową spadł obowiązek ochrony obiektów kolejowych. Z dniem 1 lutego służba wojskowa została zlikwidowana, a w drugiej połowie tego miesiąca posterunki wojskowe opuściły kolejowe obiekty.

W tej sytuacji komendant okręgowy w Krakowie wydał podwładnym szereg poleceń służących ochronie tych obszarów. 12 lutego rozkazał komendantom powiatowym aby ci niejawnie zlecili posterunkom pełniącym służbę na kolejach „zdwojonego i ścisłego nadzoru nad mostami oraz wszelkimi innymi obiektami kolejowymi (…).” Tego rodzaju polecenia powtarzano w tym roku wiele razy.

W Jaśle znajdował się ważny węzeł kolejowy. Rejon ten był dalece mniej zagrożony niż okolice Krakowa. Tam, jak informowała krakowska Dyrekcja Kolei Państwowych „prawie na wszystkich szlakach powtarzają się ciągłe napady rabunkowe”. Jednak – zdaniem dyrekcji –  sytuacja w powiecie jasielskim również wymagała podejmowania konkretnych działań ochronnych.  Na linii Stróże- Jasło „bardzo często dochodziło bowiem do kradzieży i uszkodzeń urządzeń kolejowych, a zwłaszcza sygnałowych i zaporowych”. Zagrożenie dotyczyły również odcinka z Jasła do Nowego Zagórza. Na trasie na Rzeszów, było o wiele spokojniej.

Od policji wymagano więcej w związku z biernością w tym względzie kolejarzy, co zauważała sama władza kolejowa. W piśmie do jednostek PP w Małopolsce, datowanym na 24 marca, Dyrekcja kolei w Krakowie stwierdzała, że pracownicy kolejowi nie zgłaszają kradzieży i zniszczeń i nie pomagają w dochodzeniach, bo jej zdaniem, obawiają się zemsty ze strony przestępców. Stąd wniosek aby w ochronę kolei bardziej angażowała się policja. W reakcji na to komendant powiatowy PP w Jaśle zobowiązywał policjantów z posterunków, przez których teren przebiegały linie kolejowe i znajdowały się kolejowe urządzenia, do lepszej ich ochrony.

Kolejami przemieszczać się mogli agitatorzy komunistyczni. Ich ściganie stało się ważnym zadaniem policji. Policjanci mieli obowiązek zwracać uwagę na podejrzane osoby i zbierać informacje o wszelkich incydentach mogących wskazywać na działalność antypaństwową. Sygnały o takiej działalności dotyczyły również powiatu jasielskiego. Na przykład w marcu 1920 r. strzyżowska komenda informowała Okręgowy Urząd Śledczy w Krakowie, że 22 tego miesiąca osoby podejrzane o działalność antypaństwową miały jechać pociągiem z Jasła do Rzeszowa. Podejrzani wyglądali na robotników, a mieli uskarżać się na polski rząd i hałaśliwie wymyślać na urzędników, co spowodowało poruszenie wśród pasażerów.
 
Działalność operacyjna Policji obejmowała również samych kolejarzy. Obawiano się paraliżu kolei ze strony sabotażystów, jak też w drodze strajku robotników kolejowych.

W zakładach przemysłowych i na folwarkach

Za najbardziej podatnych na radykalne hasła uważano także pracowników zakładów przemysłowych oraz robotników rolnych. Napięcie w tych środowiskach rosło, by na wiosnę wybuchnąć. W kwietniu 1920 r. strajkowali robotnicy rolni tuż za granicą powiatu jasielskiego, w Moderówce. W artykule Henryka Dobrowolskiego, „Powiat jasielski w okresie międzywojennym” w „Studium z dziejów powiatu jasielskiego pod red. J. Garbacika” czytamy, że agitatorzy komunistyczni mieli działać wśród robotników naftowych, świadczyć o tym miał fakt rozlepiania w Harklowej odezw nawołujących do bojkotu wojny. Na wiecu PPS w tej miejscowości robotnicy opowiadali się za zakończeniem wojny i za wprowadzeniem w życie reformy rolnej. Mówcami byli Wojciech i Stanisław Zwierzowscy oraz Józef Alibożek. Po zgromadzeniu wszyscy trzej mieli zostać aresztowani.  Dobrowolski podaje, że w powiecie jasielskim aktywną działalność antyrządową prowadził Związek Zawodowy Robotników Rolnych RP. Głównym działaczem tego związku z oddziału jasielsko-gorlicko-strzyżowsko-krośnieńskim był Zygmunt Gajda.

W wyniku inwigilacji jasielskich środowisk robotniczych, na początku kwietnia Ekspozytura Śledcza w Jaśle przekazała do prokuratury sprawę dotyczącą działalności agitatorów bolszewickich, którzy mieli namawiać robotników z kopalni w Potoku, Męcince, Brzezówce i Tarnowcu oraz z rafinerii nafty w podjasielskich Niegłowicach do strajku 1 maja 1920 r. Taka  propaganda  – wedle informacji policji – miała być szerzona także wśród robotników folwarcznych.

1 maja upłynął jednak w jasielskiem spokojnie. Kiedy tydzień później polska armia wkroczyła do Kijowa sytuacja w Małopolsce stała się bardziej stabilna. W raporcie sytuacyjnym Komendy Okręgowej PP w Krakowie za maj 1920 r. stwierdzono, że nastał spokój w środowiskach robotniczych. „W powiatach rolniczych – do których zaliczano jasielski [przyp. MS] – nastrój bezwzględnie spokojny i patriotyczny.”

Ten nastrój nie trwał długo. W lipcu sytuacja na froncie uległa radykalnej zmianie, a w połowie tego miesiąca armia konna Siemona Budionnego zbliżyła się na odległość mniejszą niż 100 km od Jasła, sięgając Sanu. Niepowodzenia wojenne powodowały ponowny wzrost napięcia w społeczeństwie. To wymagało zdecydowanych działań zapobiegających niepokojom. Jednym z nich była militaryzacja Policji Państwowej. O sytuacji w okresie przełomowym, latem 1920 r., w następnej części.

Zdjęcie z portalu www.policja.pl: Wiktor Sas-Hoszowski w tamtym czasie Komendant PP na Małopolskę. W latach 1922-1923 komendant główny PP. Zobacz mój artykuł poświęcony temu policjantowi. Pierwszy dowódca Policji na Podkarpaciu.

Poprzednie odcinki tego cyklu:  1234 .

Komentowanie wyłączone.